Z dnia na dzień jubileuszowa 15 edycja Konfrontacji Teatralnych jest mocniejsza, jeszcze bardziej ważna. Bohaterem piątku, jest Tadeusz Słobodzianek, który 3 października dostał prestiżową Nagrodę Literacką Nike za dramat "Nasza klasa”.
To portret zagubionych nastolatków, którzy przerwy w nauce spędzają na piciu wódki z piwem. Miłość, cielesność i samotność zostały z premedytacją ogołocone z romantyzmu. Portret samotności w skali makro nałożony na ludzkie zagubienie zastanawia, zmusza do refleksji i napawa lękiem.
O godz. 17.30 i 21 w ArtStudio, ACK Chatka Żaka szczęśliwcy, którym udało się kupić bilety zobaczą głośne przedstawienie Tadeusza Słobodzianka "Nasza klasa”. Dwa lata temu odbyło się na Konfrontacjach Teatralnych jego czytanie, teraz mamy jego teatralną premierę w Lublinie, bo przedstawienie, które wyreżyserował Ondrej Spisak powstało w koprodukcji festiwalu.
Bohaterami spektaklu zainspirowanego tragedią Jedwabnego są polscy i żydowscy uczniowie przedwojennej szkoły w małym miasteczku na wschodzie Polski. Punktem wyjścia do brutalnej lekcji historii stało się stare zdjęcie szkolne, na którym byli: mały Jurek Laudański (osądzony morderca w Jedwabnem), Jadzia Śleszyńska (córka właściciela stodoły, w której spalono Żydów) oraz Szmul Wasersztajn, który ocalał z pogromu, ale jego matka i brat zginęli w stodole. Wszyscy byli uczniami jednej klasy.
Jest rok 1925, trwają lekcje, Żydzi i katolicy z jednej klasy uczą się pisać. W przerwie rozmawiają o marzeniach. Ktoś chce zostać aktorem i grać w filmach, ktoś latać samolotem, ktoś leczyć ludzi, a ktoś gasić pożary. Żadnemu z dzieci do głowy by nie przyszło, że jedno spali się w stodole, drugie będzie do stodoły zaganiać kijem.
Tadeusz Słobodzianek pokazuje w spektaklu los Żyda, który ocalał, po wojnie zatrudnił się w UB, żeby zemścić się za śmierć bliskich. Z premedytacją pokazuje zło, które nawzajem wyrządzali sobie Polacy i Żydzi. Nie chce rozdrapywać ran, chce uświadomić jednym i drugim, że nie ma co sobie wygrażać. Trzeba wspólnie zapłakać nad tragedią.
Czy Tadeuszowi Słobodziankowi udało się Polakom wybić z głowy antysemityzm, który stał się polską "specjalnością”? Zobaczcie sami.
Na koniec dobra wiadomość. – Będziemy "dopychać” widownię do ostatniego centymetra. Zależy mi, żeby każdy mógł zobaczyć przedstawienie – zapewnia Janusz Opryński, dyrektor artystyczny festiwalu.
"Życie jest piękne”, reż. Michaił Ugarow i Marat Gacałow, Centrum Dramatu i Reżyserii w Moskwie i Teatr.doc, Studio Radia Lublin, godz. 16
"Nasza klasa” reż. Ondrej Spisak (koprodukcja festiwalu), Laboratorium Dramatu, ArtStudio, ACK Chatka Żaka, godz. 17.30 i 21.