Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

28 grudnia 2020 r.
12:30

Codzienność na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. "System bardzo szybko przestał być wydolny"

Autor: Zdjęcie autora Katrzyna Prus
14 1 A A
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (fot. Jacek Szydłowski/archiwum)

Wcześniej w swojej pracy nie miałem do czynienia z taką liczbą zgonów jak teraz, w czasie epidemii, a śmierć pacjenta jest zawsze ogromnie ciężkim przeżyciem – przyznaje jeden z lubelskich medyków.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

– To była dla nas wszystkich wielka niewiadoma. „Uczyliśmy się” tego wirusa, a jednocześnie bardzo się baliśmy, o siebie i o swoich bliskich, baliśmy się wracać do domu. Tego lęku nie da się tak po prostu „wyłączyć”, trzeba z nim funkcjonować codziennie, ze świadomością, że to nie jest przejściowa sytuacja, że przed nami długie miesiące i nie wiadomo, kiedy to się skończy. Niestety, nie wszyscy radzili sobie z tym psychicznie, co prowadziło nawet do stanów graniczących z depresją – opowiada o swojej pracy po wybuchu epidemii SARS-CoV-2 Mariusz Gnat, przewodniczący związku zawodowego pielęgniarek i położnych w szpitalu wojewódzkim przy al. Kraśnickiej w Lublinie.

Pierwszy dyżur

– W teorii wiedzieliśmy, jak się zabezpieczać i korzystać ze środków ochrony, ale tak naprawdę zastanawialiśmy, czy to faktycznie wystarczy. Pamiętam swój pierwszy dyżur na „odcinku” covidowym. Z jednej strony trzeba wykonywać swoją pracę, w bliskim kontakcie z pacjentem, a z drugiej gdzieś z tyłu głowy zostaje niepokój, czy mimo zabezpieczeń mogę się zarazić, że być może jakaś cząsteczka gdzieś się przedostanie? Do zmęczenia psychicznego dokłada się zmęczenie fizyczne, które powoduje między innymi praca w kombinezonie ochronnym, który praktycznie nie przepuszcza powietrza – opowiada Mariusz Gnat.

I dodaje: – Kiedy zaczęli chorować pierwsi medycy, obawy były coraz większe. Mieliśmy już namacalny dowód na to, że za chwilę może to spotkać każdego z nas. Wiele osób w naszym szpitalu przeszło już Covid-19, niektórzy bardzo ciężko. Aktualnie o życie walczy jedna z naszych pielęgniarek, jest pod respiratorem – mówi Mariusz Gnat.

Na szczęście w szpitalu przy Kraśnickiej dotychczas nie było przypadków śmiertelnych wśród personelu. – Wielu pacjentów nie udało nam się jednak uratować. Wcześniej w swojej pracy nie miałem do czynienia z taką liczbą zgonów jak teraz, w czasie epidemii, a śmierć pacjenta jest zawsze ogromnie ciężkim przeżyciem.

Na granicy możliwości

– Pierwszy kryzys mieliśmy już na początku epidemii, wiosną, kiedy brakowało środków ochrony indywidualnej. W naszej stacji kombinezony czy maseczki były wyliczane co do sztuki. W pewnym momencie była nawet obawa, że możemy w ogóle nie wyjechać do pacjentów z podejrzeniem lub potwierdzeniem zakażenia koronawirusem, bo nie mieliśmy jak się zabezpieczyć. Na szczęście ten problem w końcu zniknął – wspomina ratownik medyczny z pogotowia w Zamościu.

Pojawił się jednak kolejny kryzys: druga fala epidemii, znacznie silniejsza niż pierwsza.

– System bardzo szybko przestał być wydolny, izby przyjęć i SOR-y zapełniały się chorymi w mgnieniu oka, podobnie jak oddziały covidowe, pacjenci byli tam dosłownie „upychani”. Zaczęło brakować miejsc dla zakażonych, ratownicy czekali w karetkach po kilka godzin przed szpitalami albo jeździli między miastami, bo nikt nie chciał przyjąć pacjenta. Pracowaliśmy na granicy możliwości – przyznaje ratownik.

Druga fala

– Przełom października i listopada to był dla nas potężny cios. Nie dość, że system był niewydolny, to było znacznie więcej pacjentów z Covid-19 w bardzo ciężkim stanie, którym gwałtownie spadała saturacja i dosłownie dusili się na naszych oczach. Nie dotyczyło to tylko starszych osób, ale też młodych i zdrowych. Miałem między innymi pacjenta w wieku około czterdziestu lat, który miał takie problemy z oddychaniem, że nie był w stanie zrobić kilku kroków, a wcześniej był bardzo sprawny fizycznie, regularnie biegał – opowiada ratownik medyczny z Zamościa. – Z jednej strony było to ciężkie doświadczenie, ale z drugiej ostatecznie ucięło dyskusje na temat tego czy Covid-19 jest faktycznie tak niebezpieczny, bo nie wszyscy byli co do tego przekonani i nawet w naszym środowisku byli sceptycy.

To nie slogan

– Codziennie, od kilku miesięcy jesteśmy na pierwszej linii frontu i nie jest to tylko pusty slogan, ale faktycznie odzwierciedla to, co dzieje się na naszym oddziale – mówi dr n.med. Marcin Wieczorski, ordynator SOR Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. – Pierwsza fala to był ogromny strach. Chrzest bojowy przeszliśmy już 21 marca, kiedy na nasz oddział zgłosiło się dwóch pierwszych pacjentów w Lublinie zakażonych SARS-CoV-2. Na szczęście kilka godzin wcześniej w ramach SOR zaczęły działać strefy „czysta” i „brudna” (dla pacjentów zakażonych lub z podejrzeniem zakażenia). Decyzja o ich wydzieleniu zapadła kilka tygodni wcześniej i dzięki temu mogliśmy odizolować zakażonych pacjentów – opowiada szef SOR przy Jaczewskiego. 

Niestety, jak przyznaje lekarz, mimo tego podziału, nie udało się uniknąć późniejszych zakażeń.

– Zdarzało się, że mimo ujemnego wywiadu epidemiologicznego w kierunku Covid-19 i przeniesieniu na „czystą” strefę, pacjent okazał się zakażony. Zaczęły się też zachorowania wśród personelu. Apogeum mieliśmy na przełomie października i listopada – mówi dr Wieczorski. – To były masowe zachorowania nie tylko wśród pacjentów, ale też wśród naszych pracowników. Brakowało nam rąk do pracy, było naprawdę ciężko, czuliśmy, że nie damy tak dłużej rady. 

Obawiamy się podobnego scenariusza

– W szpitalach w regionie zaczęło brakować miejsc dla pacjentów, więc nasze 10 łóżek, które teoretycznie są do diagnostyki pacjentów z podejrzeniem zakażenia, praktycznie się nie zwalniały, bo nie mieliśmy gdzie odesłać tych osób. Zdarzało się, że zostawali u nas tydzień, w jednym przypadku, u pacjenta wymagającego dializowania, trwało to nawet 10 dni – zaznacza szef

SOR SPSK4 w Lublinie.

Zaczęło też gwałtownie przybywać pacjentów z Covid-19 w ciężkim stanie.

– Niektórzy byli w stanie sami zgłosić się na oddział. Mieli jednak tak niską saturację, że ich stan pogarszał się gwałtownie w ciągu kilku godzin, mimo że nie odczuwali duszności. Mieliśmy niestety wiele nieskutecznych reanimacji. Były też śmiertelne przypadki w grupie pacjentów z powikłaniami pocovidowymi, między innymi zatorami tętniczymi, zapaleniem płuc, udarem – tłumaczy dr Wieczorski. Zaznacza: – O ile ustabilizowała się trochę liczba zakażonych pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji, o tyle rośnie liczba tych z powikłaniami pocovidowymi. To m.in. z tego powodu obawiamy się trzeciej fali. Na razie nie wiemy, jaka cześć populacji zdecyduje się na szczepienia i na ile uda się zmniejszyć transmisję wirusa. Pojawiają się też niepokojące doniesienia o nowej mutacji z Wielkiej Brytanii. Obawiamy się podobnego scenariusza do tego, który mieliśmy jesienią.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Piękne wakacje w Azji z PLL LOT

Piękne wakacje w Azji z PLL LOT

Polskie Linie Lotnicze LOT oferują bezpośrednie połączenia z wieloma ekscytującymi miejscami w Azji, umożliwiając podróżnym odkrywanie egzotycznych kultur, spektakularnych krajobrazów i unikalnej kuchni. Dzięki nowoczesnym samolotom Dreamliner, długie loty są wygodne i przyjemne, co czyni podróżowanie do dalekich krajów jeszcze bardziej dostępne. Przedstawiamy kraje, do których można się udać z PLL LOT, wraz z poradami dotyczącymi planowania podróży.

Zabieg wykonywany podczas otwarcia Lubelskiego Ośrodka Spastyczności

Kompleksowe leczenie pacjentów neurologicznych. Otwarto Lubelski Ośrodek Spastyczności

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie otwarto Lubelski Ośrodek Spastyczności. To pierwsza tego typu placówka w województwie lubelskim, która pomoże pacjentom neurologicznym uporać się ze skutkami choroby.

Jak dobrze znasz kolędy? Quiz dla prawdziwych kolędników
QUIZ

Jak dobrze znasz kolędy? Quiz dla prawdziwych kolędników

Wigilia to czas gdy przy świątecznym stole rozbrzmiewają kolędy. A znasz bardzo dobrze ich tekst?

Paweł Socha w rundzie jesiennej wiele razy ratował Świdniczankę od straty gola

Świdniczanka planuje pięć-sześć transferów. „Rozmawialiśmy z grubo ponad 50 piłkarzami”

Zima w ekipie Świdniczanki będzie pracowita. I trudno się dziwić. Po rundzie jesiennej drużyna Łukasza Gieresza jest jednym z kandydatów do spadku. W tabeli znajduje się na trzecim miejscu, ale od końca. Do bezpiecznej strefy traci siedem punktów. Trener i dyrektor sportowy Mateusz Pielach prowadzą rozmowy z zawodnikami, a do klubu może przyjść nawet pięciu-sześciu zawodników.

O dawnych tradycjach opowiada Agata Witkowska z Muzeum Wsi Lubelskiej
WYWIAD
galeria

Choinka, pusty talerz i sianko. Skąd to się wzięło?

Wigilijne potrawy były zawsze postne, a ich liczba zależała od regionu i zamożności gospodarzy. Na Lubelszczyźnie liczba dań była często nieparzysta: pięć, siedem, a u bogatszych trzynaście – rozmowa z AGATĄ WITKOWSKĄ z Działu Edukacji i Promocji Muzeum Wsi Lubelskiej.

Samotni i bezdomni już zasiedli przy wigilijnym stole
ZDJĘCIA
galeria

Samotni i bezdomni już zasiedli przy wigilijnym stole

Lubelska Caritas jak co roku zorganizowała Wigilię dla potrzebujących. Nie zabrakło wspólnego posiłku, kolędowania i łamania się opłatkiem.

Świąteczna piosenka i życzenia od siatkarzy Bogdanki LUK Lublin
film

Świąteczna piosenka i życzenia od siatkarzy Bogdanki LUK Lublin

Wiadomo, że na parkiecie radzą sobie znakomicie. Sprawdźcie, jak siatkarze Bogdanki LUK Lublin spisali się przy mikrofonie. Wilfredo Leon i spółka zaprezentowali swoją wersję świątecznej piosenki „Pada śnieg, pada śnieg”. A przy okazji złożyli kibicom życzenia na święta.

Gdzie jest święty Mikołaj? Sprawdź, czy już do ciebie leci
RADAR

Gdzie jest święty Mikołaj? Sprawdź, czy już do ciebie leci

W Wigilię i Boże Narodzenie najwięcej pracy ma święty Mikołaj. Ten najprawdziwszy z Laponii, wyruszył już w drogę ze świątecznymi prezentami.

Serwis wózków widłowych – 5 powodów, dla których warto naprawiać wózek u producenta

Serwis wózków widłowych – 5 powodów, dla których warto naprawiać wózek u producenta

Wózki widłowe muszą regularnie przechodzić serwis. Jakakolwiek usterka w obrębie takich maszyn może bowiem powodować poważne zagrożenie dla pracowników. Gdzie najlepiej naprawić taki pojazd? Poznaj zalety serwisu wózków widłowych u producenta. Kto może znać lepiej budowę pojazdów i wiedzieć, jakie usterki zdarzają się w nich najczęściej, jeśli nie ich producent? To jasne. Dlatego w przypadku serwisu wózków widłowych – podobnie jak w przypadku innych pojazdów – naprawy wykonywane bezpośrednio przez producenta są najbezpieczniejszą, najbardziej polecaną i w długofalowej perspektywie najbardziej opłacalną opcją. Jakie konkretnie korzyści płyną z takiego rozwiązania?

Pijany pojechał po karpia – trafił na policję

Pijany pojechał po karpia – trafił na policję

37-latek wybrał się samochodem po karpia na wigilię. Nie przeszkadzały mu w tym blisko 2 promile alkoholu w organizmie.

Takiej choinki jak ta, nie ma chyba w całej Polsce!
ZDJĘCIA
galeria

Takiej choinki jak ta, nie ma chyba w całej Polsce!

Chyba się nie pomylimy jak napiszemy że choinka, która stanęła pod Urzędem Miasta Świdnik jest wyjątkowa w skali całego kraju. Ma ona przypominać i dbać o nasze bezpieczeństwo.

MACIEJ BARTON, SZEF KUCHNI W OSTOJA CHOBIANICE, PASJONAT TRADYCYJNEJ POLSKIEJ KUCHNI
MAGAZYN

Pasztety i pierogi, czyli ostatnie przygotowania przed wigilią

Podczas przygotowywania dań na domową wigilię będę posiłkował się sprawdzonymi przepisami Hanny Szymanderskiej, pierwszej damy polskiej kuchni. Polecam jej książkę „Wigilia”. Przyrządzę kaszubski pasztet ziemniaczany, pasztet z karpia i ulubione przez Hanię pierogi z gryczanej mąki, które mają korzenie u Was; na wschodzie.

Przemysław Jasiński (Motor Lublin): Liczymy te dane, które mają wpływ na nasz proces treningowy

Przemysław Jasiński (Motor Lublin): Liczymy te dane, które mają wpływ na nasz proces treningowy

Rozmowa z Przemysławem Jasińskim, asystentem trenera w sztabie Motoru Lublin

Ten świąteczny prezent nie zmieści się pod choinką. Nowe samochody trafiły do domów dziecka
galeria

Ten świąteczny prezent nie zmieści się pod choinką. Nowe samochody trafiły do domów dziecka

Dwa samochody dostosowane do osób z niepełnosprawnościami trafiły do domów dziecka w regionie. Oznacza to łatwiejszy dojazd do lekarza, na rehabilitację, a także do szkół i na wycieczki.

Sprawdź, kogo dotyczą nowe regulacje, jak działa system e-doręczeń i jakie zmiany w praktyce niesie za sobą obowiązek ich stosowania.

Sprawdź, kogo dotyczą nowe regulacje, jak działa system e-doręczeń i jakie zmiany w praktyce niesie za sobą obowiązek ich stosowania.

Sprawdź, kogo dotyczą nowe regulacje, jak działa system e-doręczeń i jakie zmiany w praktyce niesie za sobą obowiązek ich stosowania.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium