Otwarty przed weekendem fragment S17 z Kurowa do węzła Skrudki to pierwszy z odcinków, które mają być w tym roku dostępne dla kierowców. Jeszcze tego lata od Garwolina do Piask można będzie przejechać w 70 minut.
Dotychczas droga ekspresowa z Lublina do Warszawy kończyła się na węźle Kurów Zachód. Teraz jest dłuższa o 13-kilometrowy odcinek do węzła Skrudki. Jego budowa kosztowała ok. 271 mln zł, do tego trzeba doliczyć 100 mln zł na pozostałe wydatki, jak odszkodowania za nieruchomości przejęte pod drogę, prace archeologiczne oraz wynagrodzenie nadzoru.
Nowy odcinek jest dużym ułatwieniem dla kierowców. Auto osobowe jadąc z dozwoloną prędkością 120 km/h pokonuje ten fragment w 7 minut. Pozwala to oszczędzić sporo czasu i zapomnieć o rondzie w Żyrzynie, gdzie często tworzyły się korki.
– Kolejne dwa odcinki S17 już niebawem – mówi Krzysztof Nalewajko z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jeszcze przed końcem czerwca oddane mogą być fragmenty ekspresówki od Garwolina do granicy województw, z odcinkiem trasy do węzła Ryki Północ (ok. 30 km).
Pod koniec wakacji kierowcy skorzystają z pozostałej części S17 omijającej Ryki. Wtedy od początku obwodnicy Garwolina do końca obwodnicy Piask (ok. 140 km) będzie można przejechać autem osobowym w około 70 minut. – Ta droga to ważny element polskiego rusztu komunikacyjnego – mówi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. – Za dwa lata pojedziemy S17 od Tomaszowa Lubelskiego do Warszawy – deklaruje.
Odkryli historię
Podczas budowy ekspresówki archeolodzy przebadali miejsce, gdzie w sierpniu 1863 r. miała miejsce bitwa pod Żyrzynem. Odkryto grób ze szczątkami ok. 80 żołnierzy armii carskiej pokonanej przez oddziały powstańcze. Natrafiono na kilka szkieletów koni, elementy uzbrojenia żołnierzy, armatkę hukową oraz rzeczy osobiste, w tym m.in. charakterystyczny medalik Matki Boskiej Częstochowskiej.
Szczątki spoczęły na cmentarzu w Baranowie, gdzie tuż po bitwie pochowano 14 powstańców styczniowych, którzy zginęli w trakcie walk lub na skutek odniesionych ran.