Święty Mikołaj nie musi mieć na głowie mitry i opierać się o pastorał. Święty Mikołaj musi mieć tylko gorące serce i właśnie tym wykazali się nasi Czytelnicy, którzy ochoczo wsparli zbiórkę na rzecz podopiecznych Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Lublinie.
Święta w Domu Dziecka są na pewno bardzo smutne, bo to czas, w którym zbierają się przy stole całe rodziny. Dzieciaki na pewno czują tego brak. Dlatego jeśli można wtedy zrobić im przyjemność, to koniecznie trzeba to zrobić – uważa pani Ewelina, która odpowiedziała na apel o zorganizowanie „Mikołajek” podopiecznym Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Lublinie. – Sama mam małe dziecko i to, że chcę pomóc, było dla mnie oczywiste.
>> Można spełnić marzenia dzieci z Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Lublinie<<
O akcji zbierania prezentów dla podopiecznych „Korczaka” przez fundację Skakanka napisaliśmy trzy tygodnie temu. Pisaliśmy, że mieszka tam 28. wychowanków. Najmłodsze ma zaledwie pół roku. Najstarsze 20 lat. Wszystkie marzą o tym, żeby ich życie było nieco bardziej kolorowe. Dlatego oprócz prezentów marzyły m.in. jak największej ilości o świątecznych dekoracji. Naszych Czytelników nie trzeba było długo zachęcać.
– Na zrzutce udało nam się zebrać ponad 12 tys. zł – mówi Tamara Rutkowska, prezeska Fundacji Skakanka i przyznaje: – Nie spodziewałam się takiej kwoty. Pierwszy szok przeżyłam, gdy przeczytał artykuł o akcji na stronie internetowej Dziennika Wschodniego. Potem weszłam w moją skrzynkę pocztową, a tam było już mnóstwo maili o treści „Wpłata na zrzutkę”.
W ciągu 20 minut od publikacji tekstu zebranych było już 3,5 tys. zł. Przeszło to moje najśmielsze oczekiwania!
Za te pieniądze udało się spełnić wszystkie marzenia dzieci, nawet te najbardziej kosztowne dotyczące np. telefonów komórkowych. Ale udało się też kupić nowe choinki z przybraniem i świetlne girlandy, które już wkrótce ozdobią wszystkie pokoje dzieci oraz duży telewizor, bo maluchy marzyły o nowej świetlicy, w której będą mogły oglądać bajki.
W zbiórkę pieniędzy włączyli się m.in. uczniowie Międzynarodowego Liceum Paderewski. – Wspaniała akcja więc i zainteresowanie było duże – mówi pani Eliza z MLP, która zostawiła w naszej redakcji także prezenty dla dzieci.
Dwa pudła prezentów, w tym mnóstwo pięknych kubków, przytargały dwie panie Moniki z Niedrzwicy Dużej. Paczkę przysłała pani Bożena aż z woj. zachodniopomorskiego. Pani Agnieszka przyniosła talony na zakupy. Pani Monika książki i słodycze.
– Raz się żyje – śmiał się mąż pani Agnieszki wyciągając z samochodu kupione przez żonę prezenty, w tym ozdoby choinkowe.
Do zbierania prezentów dzieciom z „Korczaka” nie trzeba było zachęcać też pracowników lubelskiej firmy Britenet. – Wszyscy bardzo chętnie pomagamy, jeśli mamy tylko taką możliwość – podkreśla Ilona Leć z Działu Komunikacji firmy z branży IT.
– W tym roku przeprowadziliśmy największą w historii firmy zbiórkę. Na pomoc obywatelom Ukrainy nasi pracownicy wpłacili ponad 46 tys. zł, a zarząd firmy zdecydował się tę kwotę podwoić. To akcja jednorazowa ale regularnie nasi pracownicy włączają się m.in. do Szlachetnej Paczki, wspierają Domy Pomocy Społecznej, a także schroniska dla zwierząt. Mają ogromne serca i do pomocy innym nigdy nie trzeba ich namawiać.
– W naszej firmie od lat realizujemy wiele działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu. Cyklicznie wspieramy różne organizacje pozarządowe, fundacje, stowarzyszenia oraz inicjatywy naukowe i sportowe. Z zapałem realizujemy nie tylko projekty IT, ale także niesiemy pomoc wszędzie tam, gdzie jest potrzebna – dodaje Jarek Duda, dyrektor Działu Komunikacji w Britenet.