Rozmowa z Damianem Wierzbickim, siatkarzem LUK Politechniki Lublin, wybranym MVP po wygranym 3:1 meczu z Gwardią Wrocław
- Wasze ostatnie spotkanie z wiceliderem Gwardią Wrocław, zespołem doświadczonym i ogranym w Krispol 1. lidze, dało kibicom wiele radości. Szczególnie w setach trzecim i czwartym, wygranych na przewagi, emocje sięgnęły zenitu.
– Cieszymy się, że razem z Gwardią zrobiliśmy najlepszą promocję siatkówki. Kibicie z Lublina, którzy przyszli na to spotkanie, na pewno nie zawiedli się jego poziomem. Daliśmy z siebie wszystko co najlepsze, aby osiągnąć korzystny wynik. Wygraliśmy 3:1, zajęliśmy miejsce Gwardii w tabeli i teraz do najbliższego weekendu to my jesteśmy wiceliderem.
- Za nami już sześć kolejek, a beniaminek z Lublina naprawdę pozytywnie zaskakuje.
– Dla niektórych jesteśmy właśnie tylko beniaminkiem, LUK Politechnika wiosną przecież wywalczyła awans na ten szczebel rozgrywkowy. Są też i głosy, patrząc na nasz skład, że w tej drużynie grają zawodnicy, którym ta liga nie jest obca. Dla nas najważniejsza jest zespołowość i kibice, to są nasze atuty. W meczu z Gwardią wszyscy widzieliśmy jaki był doping. I to bardzo nas cieszy.
- Na razie granie nierówno. Wygrywacie, ale zdarzają wam się często słabsze okresy gry.
– Zabrzmi to kolokwialnie, ale potrafimy przegrać wygrany set. Gdzieś spadła nam koncentracja i trzeba było walczyć w kolejnych partiach. To jednak, co pokazaliśmy w później, zrekompensowało nasze wcześniejsze niepowodzenie.
- Na sześć spotkań wygraliście już cztery i wskoczyliście na fotel lidera. Cel w postaci play-off i spokojnego utrzymania coraz bliżej.
– Podchodzimy do tego bardzo spokojnie. Na razie, nie ma co stawiać przed nami jakichś wielkich planów, ani wieszać medali na szyi. Małymi kroczkami idziemy do przodu. Za nami już niedługo połowa pierwszej rundy. Robimy swoje, a co z tego wyjdzie zobaczymy za kilka miesięcy.
- W weekend jedziecie na kolejne spotkanie, tym razem z MCKiS Jaworzno. Tam też nie będzie łatwo o punkty.
– W tej lidze z żadnym przeciwnikiem nie będzie łatwo wygrać. To czy dany zespół jest łatwym czy trudnym rywalem może okazać się dopiero po pierwszej rundzie, kiedy drużyny spotkają się już raz ze sobą. W każdej ekipie występują zawodnicy, którzy potrafią grać w siatkówkę. Poziom na którym występujemy jest przecież zapleczem ligi mistrzów świata. Celem wyjazdu będzie walka o zwycięstwo.