Na deweloperów spadły wszystkie możliwe plagi: rosnące ceny materiałów budowlanych i usług, wojna na Ukrainie i związany z nią odpływ rąk do pracy w budowlance czy drożejące kredyty. Jedna rzecz się nie zmienia – za wszystko na końcu i tak zapłacą klienci. A od wczoraj, po podwyżce stóp procentowych do 4,5 proc. – znacznie więcej.
Z danych lubelskiego Urzędu Statystycznego wynika, że w styczniu i lutym 2021 w Lublinie oddano do użytku 703 mieszkania, a w tym samym okresie tego roku – zaledwie 5. Dane dla województwa to odpowiednio 817 do 276.
W przypadku wydanych pozwoleń na budowę takich spadków nie widać, a wręcz przeciwnie: w pierwszych dwóch miesiącach zeszłego roku wydano ich w Lublinie 466, a w styczniu i lutym tego roku – 1246. Wyraźny spadek statystycy odnotowują jednak w liczbie mieszkań, których budowę rozpoczęto: przed rokiem było to 804 mieszkania, a w 2022 już tylko 501 (dla województwa to odpowiednio 1381 do 701).
Przeczekać okres niepewności
– Głównym problemem, oprócz oczywiście niepewności związanej z wojną na Ukrainie, są rosnące stopy procentowe – mówi Tomasz Grodzki, prezes Interbud Lublin. – Do niedawna ludzie kupowali mieszkania głównie za gotówkę, bo to była najlepsza ucieczka przed inflacją, ale na rynku wciąż są ci, którzy muszą wziąć kredyt.
A te mocno podrożały. Wczoraj Rada Polityki Pieniężnej już siódmy raz z rzędu podniosła stopy procentowe.
– Dało się to odczuć już w styczniu-lutym, a spadek zainteresowania zakupem oceniam na około 50 proc. – mówi Grodzki. – My jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że zakończyliśmy nasze inwestycje i obecnie prowadzimy prace koncepcyjne nad kolejnymi budowami. Będziemy mogli przeczekać ten okres niepewności.
Cenowy rajd
W górę idą podstawowe materiały budowlane, jak np. stal. Polski Związek Pracodawców wyliczył, że ceny materiałów w skali roku wzrosły o 27 proc.
Sebastian Zyska, właściciel hurtowni Niko-Stal w Lublinie, o sytuacji na rynku mówi krótko: „szaleństwo”.
– Przed rokiem w marcu najpopularniejsze w budownictwie pręty żebrowane kupowaliśmy po 2,88 zł netto za kilogram. W lutym, jeszcze przed wybuchem wojny, było to już 3,64 zł. Ale w marcu cena poszła do 6,40 zł. Dodatkowo, huty, żeby utrzymać wysokie stawki, zaczęły ograniczać dostępność.
– Na razie główny wykonawca przekazał mi informację, że może być problem z dotrzymaniem harmonogramu – mówi Dziennikowi deweloper, który w Lublinie, niedaleko centrum, wznosi sześć bloków mieszkalnych. – Ale nie jest to związane z brakiem Ukraińców do pracy, ale z dostępnością materiałów budowlanych.
Zwraca uwagę, że wykonawcom coraz trudniej jest wycenić wartość kontraktu, bo w ciągu kilku tygodni ceny niektórych materiałów rosną nawet o kilkadziesiąt procent.
Nawet 4800 zł za zbudowanie 1 mkw.
– Uważam, że jeśli branża deweloperska nie zwolni z inwestycjami, to z uwagi na brak rąk do pracy i ceny materiałów czeka nas katastrofa na rynku – mówi wprost właściciel firmy budowlanej z Lublina, specjalizującej się w generalnym wykonawstwie. – Przez wojnę na Ukrainie stan osobowy w firmach moich podwykonawców zmniejszył się o nawet o połowę, bo mężczyźni wrócili bronić swojego kraju. Z tym problemem można sobie jeszcze poradzić, bo można coś robić wolniej. Ale to, co się dzieje na rynku materiałów budowlanych, to czyste szaleństwo. A na dodatek nie można wszystkiego kupić od ręki. Trzeba złożyć zamówienie i czekać 2-3 miesiące.
Dołóżmy do tego rosnące koszty usług budowlanych.
– Jeszcze w zeszłym roku ceny za generalne wykonawstwo wynosiły około 4 tys. zł/mkw., teraz nikt poniżej 4500 zł nie chce rozmawiać, a niektórzy już „krzyczą” 4800 zł/mkw. – dodaje jeden z deweloperów.
Jaka jest marża? Do 1500 zł na mkw.
Na ile stać kupującego?
Gwoździem do trumny dla tych, którzy już wzięli lub dopiero przymierzają się do kredytu hipotecznego, może być wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która drastycznie, bo o 1 proc., podniosła główną stopę referencyjną – do 4,5 proc.
To spore dodatkowe koszty dla kredytobiorców. Z wyliczeń Expandera wynika, że rata kredytu na 300 tys. zł w październiku 2021 wynosząca 1440 zł po kwietniowej podwyżce stóp wzrośnie do 2190 zł.
Wysokie stopy i niepewna sytuacja ekonomiczna już się odbijają na rynku. Analitycy Expandera policzyli, że 23 lutego, czyli na dzień przed wybuchem wojny, w Lublinie aktywnych ogłoszeń sprzedaży mieszkań było 2600, a 15 marca – już 2970. To o 14 proc. więcej. Ale średnie ceny (8300 zł/mkw.) na razie nie drgnęły.