Przeglądając oferty sprzedaży mieszkań, nie można mówić o spadku cen – zwracają uwagę eksperci. W Lublinie średniej wielkości mieszkanie kosztuje przeciętnie 6563 zł za mkw. Jednocześnie sprzedaje się mniej nowych mieszkań, a o kredyt hipoteczny jest coraz trudniej
Do takich wniosków doszli w swoim najnowszym raporcie analitycy Expandera. Wskazują, że tylko deweloperzy notowani na giełdzie sprzedali w drugim kwartale o prawie jedną trzecią mniej mieszkań niż przed rokiem. Coraz częściej słychać też o promocjach, w ramach których kupujący mieszkanie może otrzymać za darmo miejsce parkingowe, za które jeszcze kilka miesięcy temu trzeba było zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ma to zachęcić klientów, którzy coraz ostrożniej podchodzą do zakupów. Deweloperom nie pomaga postawa banków, które zaostrzają wymagania wobec zainteresowanych kredytami hipotecznymi.
Na tym tle dane na temat cen ofertowych mogą wyglądać nieco egzotycznie. Wynika z nich bowiem, że spadki cen są rzadkością, a w większości miast ceny wręcz nieco wzrosły. Rekordzistą są duże mieszkania w Gdańsku, dla których mediana cen z ofert sprzedaży wynosi 9 700 zł za mkw. Przeciętnie w największych miastach ceny ofertowe są o 1,5 proc. wyższe niż w poprzednim kwartale.
W Lublinie małe mieszkania do 35 mkw kosztują średnio 7430 zł za mkw. W przypadku średnich lokali ( do 60 mkw) trzeba się liczyć z wydatkiem 6563 zł za mkw. Większe mieszkania kosztują przeciętnie 6357 zł za mkw.
Dlaczego ceny nie spadają
Zdaniem analityków, na przeciętny poziom cen ofertowych może wpływać to, że mieszkania z atrakcyjnymi cenami są sprzedawane, co sprawia, że ogłoszenie znika. Te z wysokimi cenami wciąż są natomiast widoczne i wpływają na statystyki poziomu cen. Warto też pamiętać, że ceny ofertowe to tylko oczekiwania sprzedających. Ceny po jakich są zawierane transakcje są znacznie niższe niż te podawane w ofertach. Z danych NBP wynika, że dla siedmiu największych miast już w I kwartale średnia cena transakcyjna na rynku wtórnym była aż o 16 proc. niższa niż ofertowa. Kolejnym istotnym elementem jest to, że dane o cenach ofertowych nie uwzględniają obniżek polegających na tym, że kupujący za darmo otrzymuje miejsce postojowe czy komórkę. W ten sposób cenę można obniżyć np. o 10 proc., a nie będzie tego widać w statystykach.
Pojawiają się pozytywne sygnały
Wymienione wcześniej negatywne informacje dotyczą w dużej mierze kwietnia i maja. Pierwsze dane z czerwca i lipca sugerują poprawę sytuacji. GUS opublikował wskaźnik ufności konsumenckiej w lipcu. Jego poziom wskazuje, że nastroje konsumentów systematycznie się poprawiają. Podobne wnioski można wyciągnąć z rosnącej liczby wniosków o kredyty hipoteczne. Zaskakująco dobrze wyglądają też dane GUS o liczbie wydanych w czerwcu pozwoleń na budowę mieszkań. Było ich o 19 proc. więcej niż przed rokiem.
Również w bankach pojawiają się pierwsze sygnały nieco większego otwarcia na udzielanie kredytów hipotecznych. W lipcu jeden z największych banków złagodził podejście w zakresie oceny zdolności kredytowej osób prowadzących działalność gospodarczą i takich, które pracują w oparciu o umowę cywilnoprawną. Należy jednak dodać, że wnioskodawcy, którzy mają tylko 10 proc. wkładu własnego, wciąż muszą liczyć się ze znacznymi utrudnieniami. W naszym zestawieniu pozostały już tylko cztery oferty kredytów z tak niskim wkładem. Średnia marża dla takich ofert wzrosła właśnie do poziomu 3 proc. Jeszcze na początku roku było to 2,51 proc.