Beata i Wiesław, małżeństwo z 17-letnim stażem, dwiema córkami - gimnazjalistką Darią i czteroletnią Dominiką od 7 lat zamieszkują w jednej z piękniejszych dzielnic Lublina. Do ich urokliwego zaułku nie dochodzą miejskie decybele.
- W maju, jak sobie przypominam - opowiada pani Beata - kupiliśmy dom, zakochując się natychmiast w jego oryginalnej, zewnętrznej bryle. Natomiast już w grudniu po dość gruntownych modernizacjach wewnątrz - nie obyło się bez wyburzenia kilku ścian - zamieszkaliśmy. Na pierwszą Wigilię w nowych wnętrzach zaprosiliśmy całą rodzinę. Chcieliśmy się podzielić z najbliższymi radością posiadania domu.
Część reprezentacyjna domu
Powierzchnia domu to około 260 mkw., zróżnicowanych niebanalnie pomyślanymi kondygnacjami. Na samym dole, nad którym salon wraz z aneksem kuchennym stanowią rozległą (ok. 40 mkw.) antresolę, ulokowany został pokój wypoczynkowy, potocznie zwany piekiełkiem. Ma on bezpośrednie wyjście do ogrodu i jest to ulubione miejsce spotkań p. Wiesława z kolegami. Tutaj ucinają sobie typowe, męskie pogawędki.
Salon podobnie, jak "piekiełko” konsekwentnie jest utrzymany w gamie ciepłych beży, brązów i bieli. Jesionowe meble, wyraźnie kontrastują z jasną, terakotową podłogą. Akurat taką podyktowało wprowadzone w całym domu ogrzewanie podłogowe.
W salonie ciekawym elementem dekoracyjnym są ściany z jasnego piaskowca. Jedna z nich, z dużym łukowatym prześwitem, oddziela salon od kuchni. Od strony salonu stworzyło to doskonałe miejsce na ustawienie mebli wypoczynkowych ze stolikiem okolicznościowym. W pobliskim zaułku przy oknie, znalazł się dogodny "kąt”, do ustawienia w nim serwantki z domowymi srebrami użytkowymi. Dalej znajduje się barek oraz sprzęt audiowizualny. Powierzchnię salonu zamyka antresolowa barierka.
- Salon, optycznie powiększają specjalnie zawieszone, w wielu miejscach, lustra. W nich - powiada p. Beata - domownicy znajdują też swoje odbicia.
Gdy zachodzi potrzeba pomieszczenie to można jeszcze powiększyć, otwierając na całą szerokość, podwójne wahadłowe drzwi prowadzące dowejściowego holu.
Prywatność bez tajemnic
Kolejną i ostatnią kondygnację domu, z ukosami typowymi dla poddasza, zajmują pomieszczenia typowo prywatne. Przestrzeń nad schodami p. Beata wykorzystała na ekspozycję rodzinnych fotografii: dziadków i pradziadków.
Najokazalszym (ok. 30 mkw.) pomieszczeniem poddasza jest sypialnia małżeńska. Ponoć wszystkich, którzy mieli okazję tutaj zajrzeć, dziwi przyjęta przez p. Beatę zimna kolorystyka wnętrza - szarości i biele. Pani domu twierdzi natomiast, że o autentycznej temperaturze tego wnętrza, decydują temperamenty użytkowników.
Na górze są jeszcze trzy inne pokoje, w tym żółto-granatowy Darii. Jest on ozdobiony kolekcjami unikatowych w kształcie butelek, puszek i kto wie, czego jeszcze. Z łożem tuż przy podłodze, bo... młodzi tak lubią spać - stwierdza Daria. Jest też biurko, półki z książkami i łóżeczko dodatkowe, w którym czasami sypia mała Dominika. Jest też gitara, ponieważ Daria gra oraz różowa mysz, gdyż gimnazjalistka zwana jest przez domowników "myszką”.
Dwa pozostałe pokoje gospodarze przeznaczyli na pokój gościnny i garderobę. Na poddaszu znajduje się także obszerna łazienka oraz oddzielna kabina prysznicowa. Na 260 mkw. domowej powierzchni jest więc wszystko, co gwarantuje wygodę i intymność mieszkańcom tego domu.