"Odwrócona hipoteka”: Dobre rozwiązanie dla osób samotnych i... skonfliktowanych z potencjalnymi spadkobiercami.
"Odwrócony kredyt hipoteczny” to, najkrócej mówiąc, dopłata do emerytury za przekazanie nieruchomości (mieszkanie, dom, działka) bankowi, firmie kredytowej czy funduszowi – wyboru dokona sam zainteresowany.
Instytucja ta będzie musiała działać pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego.
Tylko połowę wartości nieruchomości
Po upływie tego czasu zainteresowany nie dostanie już ani grosza. Niezależnie jednak od tego, jak długo będzie jeszcze potem żył, instytucja kredytująca nie zabierze mu mieszkania (lub domu).
Starsze osoby, które się na odwróconą hipotekę zdecydują, będą mogły dzięki temu podwyższyć sobie emeryturę. O ile? Na razie dokładnie nie wiadomo, znane są tylko przybliżone kalkulacje.
Za mieszkanie warte 300 tys. zł kobieta w wieku 60 lat dostanie co miesiąc 500–600 zł dopłaty do świadczenia (inne szacunki mówią o 1000 zł), mężczyzna zaś 600–700 zł (albo nawet 1200 zł – bo mężczyźni żyją krócej).
Będzie też możliwość wypłacenia całej kwoty odwróconego kredytu jednorazowo, od ręki.
Jak to działa?
Dopłaty będą też mogli otrzymywać małżonkowie, którzy mają wspólnotę majątkową obejmującą daną nieruchomość. Jeśli przed upływem terminu umowy jeden z małżonków umrze, świadczenie dostawał będzie drugi.
Gdy i on umrze przed końcem obowiązywania umowy, resztę pieniędzy otrzymają spadkobiercy, a instytucja kredytująca przejmie nieruchomość i sprzeda za tyle, by odzyskać wypłacone pieniądze, poniesione koszty i trochę zarobić.