Szykuje się ostre spięcie podczas środowej sesji Rady Miasta w Łęcznej. Burmistrz chce obniżenia swoich zarobków i proponuje także radykalne obniżki dla radnych. W tle kwestia cen za śmieci.
W ostatnich dniach 2021 roku burmistrz Łęcznej otrzymał podwyżkę. Zarabia obecnie 17 348 zł brutto, czyli o jakieś 7 tys. zł więcej niż wcześniej, chociaż wnioskował o skromniejszą podwyżkę. To wynik zmiany przepisów. Więcej zaczęli zarabiać także radni. Ich wynagrodzenie obecnie wynosi – w zależności od sprawowanej funkcji – od 1204 zł do 2107 zł dla przewodniczącego rady.
Sprawa wydała się załatwiona. Tymczasem w środę rada zbierze się na kolejnej sesji, a jej harmonogramie znajduje się zaskakujący punkt dotyczący ustalenia wysokości wynagrodzenia burmistrza. Jeżeli propozycja zyska poparcie, to Leszek Włodarski będzie zarabiał 14 435 zł i 20 groszy.
I jest to oferta złożona przez samego burmistrza. To nie wszystko, bo samorządowiec przedstawił także drugi projekt, radykalne zmniejszający zarobki radnych. Włodarski proponuje, aby szeregowy radny otrzymywał co miesiąc 100 zł a przewodniczący o 40 złotych więcej. Pozostali, w zależności od funkcji, mieliby zarabiać 120 lub 130 złotych.
O co w tym wszystkim chodzi? Aby zrozumieć tę sytuację, trzeba cofnąć się pamięcią do listopada ubiegłego roku. Wtedy burmistrz zaproponował podwyżkę opłat za śmieci. Miesięcznie miałoby to być 21 zł od osoby zamiast dotychczasowych 17 złotych. Na taki krok radni nie chcieli się zgodzić. Decyzja nie została podjęta do dziś, a burmistrz nie ma w radzie takiego poparcia, aby swoje rozwiązanie przeforsować. Finansowy skutek dla miasta jest taki, że w kasie brakuje 960 tys. zł, aby zbilansować system śmieciowy. Zadaniem Włodarskiego jest znalezienie tych pieniędzy. I je znalazł.
– W związku z koniecznością zrównoważenia budżetu Gminy Łęczna na 2022 rok spowodowaną niepodjęciem przez Radę Miejską uchwały ustalającej opłatę za gospodarowanie odpadami (…) istnieje konieczność znalezienia środków na pokrycie kosztów funkcjonowania systemu odbioru odpadów – napisał burmistrz w uzasadnieniu projektu uchwały obniżającej jego uposażenie i wylicza, że miasto zaoszczędzi w ten sposób ponad 20 tys. zł.
Jeszcze więcej da się uzyskać, gdy mniej będą zarabiać radni. To ponad 431 tys. złotych.
– Kilka tygodni temu radni mówili głośno, że są przeciwko drenowaniu kieszeni mieszkańców i przez to nie uchwalili inflacyjnego wzrostu podatku od nieruchomości, który płacą m.in. duże sklepy jak Stokrotka, Biedronka, Lidl, parki handlowe – mówi o radnych Leszek Włodarski i dodaje, że przez to do miejskiej kasy wpływa mniej pieniędzy, niż chciał burmistrz. – Teraz w odpowiedzi na wnioski radnych, aby nie drenować kieszeni mieszkańców i oszczędności zacząć od siebie, ja mówię – sprawdzam. Dlatego zaproponowałem obniżkę diet radnych i mojej pensji do minimum, a wygospodarowane oszczędności proponuję przeznaczyć na pokrycie dziury budżetowej w systemie śmieciowym – wyjaśnia burmistrz Łęcznej Leszek Włodarski.
Mariusz Fiłajkowski to jeden z najzagorzalszych krytyków burmistrza radzie. Gdyby propozycja Włodarskiego przeszła, to otrzymywałby co miesiąc 120 zł zamiast obecnych 1655 zł. – Projekt burmistrza jest niepoważny. To próba wywarcia nacisku na radnych w sprawie podwyższenia opłat za śmieci dla mieszkańców. Radni się nie przestraszą i zgody na to nie ma – mówi nam.
Sesja w środę.