Blisko dwieście osób protestowało wczoraj w Opolu Lubelskim przeciwko zapaści na rynku malin. – Rano wychodząc na zbiór owoców, nie wiem za ile je sprzedam wieczorem na skupie – mówił Paweł Kargulewicz, plantator malin z Majdanu Bobowskiego (pow. opolski). Mimo zaproszenia do Opola nie przyjechał Robert Telus, minister rolnictwa
– Nasz kolejny protest ma na celu pokazanie ludziom, w jak trudnej sytuacji znaleźli się producenci malin. Za chwilę z tym samymi kłopotami zmierzą się plantatorzy owoców miękkich – porzeczek, agrestu i innych – powiedziała nam Łukasz Cielma, prezes Stowarzyszenia Lubelskich Plantatorów Malin, organizator środowego protestu w Opolu Lubelskim na ul. Przemysłowej Firmy skupujące maliny płacą obecnie 4,5 złotego za kilogram malin.
– Koszt wyprodukowania tego kilograma to 7,5 złotego. Rynek popsuł niekontrolowany import owoców z Ukrainy oraz brak ceł na owoce spoza Unii. Nie ma mowy o opłacalności, ani nawet o zwrocie kosztów produkcji – dodaje Łukasz Cielma.
Plantatorzy wylewali swoje żale, bo w tym roku malina obrodziła.
– Różnie bywało, ale tak źle jeszcze nie było. Rano wychodząc na zbiór nie wiem, po ile tę malinę wieczorem oddam na skupie. Nie jesteśmy w stanie nic zaplanować – dodaje Paweł Kargulewicz z Majdanu Bobowskiego, plantator uprawiający owoce na dwóch hektarach.
– Załóżmy, że z hektara zbiorę 10 ton malin, to na skupie otrzymam 50 tysięcy złotych. Roczny koszt utrzymania mojej plantacji, energia, opryski, itd., to około 100 tysięcy złotych. Nie ma w tym kosztów pracy osób zbierających ani mojego zysku – dodaje Paweł Kargulewicz.
Mimo tego nie zamierza wyciąć plantacji, bo jest już drugim pokoleniem uprawiającym te owoce. Mimo zaproszenia na protście nie pojawił się Robert Telus, minister rolnictwa.
Przypomnijmy, że producenci malin wystosowali petycję do premiera Mateusza Morawieckiego i wspomnianego Roberta Telusa. W petycja wnioskują, aby 100 proc. importowanych malin było badanych w kierunku obecności pestycydów, kontrole maja trwać cały rok i obejmować 100 proc. sprowadzanych owoców.
Plantatorzy żądają też przywrócenia ceł na sprowadzane produkty rolne spoza UE po wybuchu wojny na Wschodzie, wypłacenia rekompensat za utracone zyski, podania do publicznej wiadomości listy firm importujących maliny i inne owoce z Ukrainy oraz stworzenia Polskiego Holdingu Spożywczego wraz zapleczem przetwórczym. Pojawili się posłowie opozycji z Nowej Lewicy, Arkadiusz Iwaniak i Jacek Czerniak, obaj zasiadają w Komisji Rolnictwa.
– Będziemy postulować na komisji wprowadzenie minimalnych cen skupu na owoce, tak aby pokrywała koszty produkcji, przywrócenie ceł na import produktów rolnych spoza Unii oraz permanentne kontrole jakości żywności sprowadzonej spoza Unii – powiedział nam poseł Jacek Czerniak.
Protestujący zapowiedzieli następną akcję w Kraśniku, w najbliższą niedzielę, podczas Święta Malin. – Co roku była to radosna impreza dla plantatorów, w tym roku będzie miała odwrotny charakter – kończy Łukasz Cielma.