W Hard Reset nie ma mnóstwa rzeczy: nie ma multiplayera, nie ma wersji konsolowych, nie ma chowania się za osłonami, nie ma więcej niż dwóch sztuk broni, nie ma regeneracji zdrowia. A co jest? Zaskakująco fajna gra. Dziś premiera polskiej gry Hard Reset.
W największym skrócie to rzecz w stylu Painkillera czy innych, klasycznych już dziś pozycji. Rzecz dzieje się cyberpunkowym świecie przyszłości.
Jednym z nich jest major Fletcher, twardziel z wojskową przeszłością w którego przyjdzie się nam wcielić. I to właściwie cała fabuła. W grze poznajemy ją za pomocą plansz stylizowanych na komiks, bo przerywników filmowych w Hard Reset też nie ma.
A jak z nimi walczymy? Tak dochodzimy do sedna sprawy, czyli tego, co w Hard Reset jest najfajniejsze.
Do wyboru mamy wielki karabin i działko plazmowe. Mało? Niby tak, ale i jedno i drugie możemy modyfikować. Pełna modyfikacja oznacza pięć rodzajów strzałów (plus alternatywne działanie każdego).
Jak to działa? Na początku działko plazmowe strzela seriami. Po wykupieniu ulepszenia przytrzymując prawy przycisk myszy możemy skumulować energie i strzelić znacznie większym pociskiem. Następne ulepszenie: nasza broń na bliskim dystansie "strzela” wyładowaniami elektrycznymi. Następne ulepszenie i mamy elektryczny granatnik. Albo railgun. Albo samonaprowadzające się pociski. Itd.
To samo można robić z karabinem. Działa to szybko, sprawnie i świetnie sprawdza się w walce. I jest bardzo widowiskowe, bo Hard Reset to bardzo ładna gra. I pomysłowa. I dająca masę frajdy.
A wygląda tak: