Ga pojawi się w sklepach wiosną przyszłego roku. Ale już teraz jej twórcy ze studia Creative Assembly na specjalnym pokazie gry Napoleon: Total War zdradzili całkiem sporo szczegółów.
W skrócie: w grze ma być ładniej, ciekawiej i trudniej. Ładniej, bo poprawiono grafikę i dodano mnóstwo efektów pogodowych. Ciekawiej, bo są nowe opcje taktyczne, a tury na mapie strategicznej są krótsze; dwutygodniowe. A trudniej, bo komputer będzie lepiej kombinował, jak nas zaskoczyć.
I choć tym razem Polska (czy raczej Księstwo Warszawskie) nie będzie grywalną frakcją (jak Rzeczpospolita w Empire: Total War), to nie zabraknie specjalnych, polskich jednostek.
A o szczegółach rozmawiamy z Pawłem Wojsem z Ceative Assembly, jednym z twórców gry Napoleon: Total War.
– Tworzyłem głownie bitwy. Zajmowałem się również światłem w kampanii i statkami, ale to właśnie nad bitwami pracowało mi się najprzyjemniej.
Nic dziwnego: w waszych grach to właśnie bitwy robią największe wrażenie. Czy mamy się spodziewać czegoś nowego na polu walki?
– Jak najbardziej. Przede wszystkim teraz w jednej bitwie będzie mogło uczestniczyć nawet 10 000 jednostek. Po drugie: znacznie większe znacznie będzie miało ukształtowanie terenu i warunki atmosferyczne. Choćby śnieg, z jakim będziemy mieli do czynienia w czasie walk w Rosji. Ale już walka na egipskiej pustyni będzie przebiegała zupełnie inaczej. I nie chodzi tu tylko o efekty graficzne, ale rzeczywisty wpływ tych czynników na walkę. Wystarczy powiedzieć, że np. w górach będzie mgła, która znacznie ograniczy pole naszego widzenia.
Jaki mieliście cel, tworząc Napoleon: Total War?
– Stworzyć kompletną, skończoną grę. Z Empire: Total War mieliśmy trochę problemów, ale tez zdobyliśmy mnóstwo doświadczenia. I teraz je wykorzystujemy. Moszna powiedzieć, że ostatni patch do Empire był pierwszym krokiem w tworzeniu Napoleona. Mogliśmy się skupic na detalach i zbalansowaniu sił.
Czyli?
– Choćby taka rzecz jak skrócone tury na mapie strategicznej. Teraz trwają one dwa tygodnie, co wymusza zupełnie inne podejście do gry i pozwala wyeksponować poszczególne pory roku. Teraz, wyprawiając zimą armię na wrogi teren musimy liczyć się z tym, że będziemy ponosić straty. To niby drobne zmiany, ale ich suma zmienia całą grę.
– Raczej uzupełniliśmy niż zrezygnowaliśmy. Obecnie pracujemy nad bitwami morskimi. Tu nowością będzie możliwość naprawiania statków. Klikamy na odpowiednią ikonę i załoga bierze się do roboty. Okręt nie może oczywiście wtedy walczyć. Zastanawiamy się tylko, w jakim stopniu będzie możliwa taka naprawa, ale na pewno nie da się ich naprawić w 100 procentach.
A jak ma się sprawa z realiami historycznymi?
– Powiem tak: prawdziwa taktyka z tamtego okresu działa i u nas w grze. Owszem, konieczne były pewne ustępstwa na rzecz grywalności, ale nasze bitwy wyglądają tak, jak prawdziwe bitwy z czasów Napoleona.
Współpracowaliście z jakimiś historykami?
– Mamy paru ludzi, którzy non-stop siedzą w książkach. A jak czegoś nie wiedzą, to konsultują się z fachowcami i sprawdzają, czy dana rzecz ma sens.
Będą bitwy historyczne?
– Tak i będzie ich więcej niż w empire: Total War. Lepiej będzie tez działała sztuczna inteligencja. Ale tu mamy coś nowego: kiedy już znudzi ci się komputerowy przeciwnik w kampanii, będziesz mógł zaprosić gracza z sieci i to on będzie twoim przeciwnikiem w bitwie. Ograniczone będą również skrypty.
– To właściwie najważniejsza i największa zmiana w grze. Napoleon: Total War będzie skupiony na jednej osobie. Na Napoleonie. W czasie kampanii będziemy co raz lepiej poznawać Napoleona, będzie sporo przerywników filmowych. Ma być tak, jak w amerykańskim filmie: to bohater tworzy historię.