Połowa XIX wieku. Japonia wkracza w okres Meiji. Nowe kierownictwo kończy z izolacją, otwiera się na świat i wypowiada wojnę zacofaniu. Ma im w tym pomóc Tom Cruise i Napoleon Bonaparte. Jest ciekawie jak w Szogunie, a nawet lepiej. Dziś premiera gry Total War: Shogun 2. Zmierzch Samurajów.
To nie scenariusz fantastyczno-historycznego serialu, ale fabuła Zmierzchu Samurajów, najnowszego dodatku do gry Total War: Shogun 2. Skojarzenia z filmem Ostatni Samuraj i Tomem Cruisem są jak najbardziej na miejscu.
Akcja Zmierzchu Samurajów rozgrywa się w trakcie wojny Boshnin, 300 lat po wydarzeniach z podstawowej wersji gry. Siły dążące do rozwoju cywilizacyjnego kraju muszą rozprawić się z obrońcami starego porządku.
Przypadkiem pojawiają się Jankesi z nowoczesną bronią palną. Krok za nimi są Anglicy i Francuzi. Wszyscy gotowi sprzedać zdobycze rewolucji przemysłowej. W Japonii zaczyna pachnieć prochem strzelniczym i dymem z silników parowych. Ląd przecina kolej żelazna, a po morzu pływają kutry torpedowe i pancerniki.
Zmierzch Samurajów to samodzielny dodatek. I tu zaczynają się dobre wiadomości. Aby cieszyć się prochem strzelniczym nie będziesz potrzebować podstawowej wersji gry. Nie martw się. Jeśli nigdy nie grałeś w Shoguna, niezbędnego know-how dostarczą ci przystępne samouczki.
Po drugie, dostaniesz do dyspozycji 40 nowych jednostek. Wśród nich: liniową piechotę, pikinierów, łuczników pieszych i konnych, kawalerię, artylerię polową.
Jest tu nawet stacjonarny karabin maszynowy, czyli kartaczownica Gatlinga. W bitwach morskich weźmie udział kilka klas pancerników, niezliczona ilość fregat i kutrów torpedowych. Możesz nawet liczyć na wsparcie baterii lądowych. Podobnie jak w Szogunie, będziesz mógł wybrać jeden z kilku dostępnych rodów. Każdy z nich będzie specjalizować się w innej dziedzinie.
Sam zdecydujesz czy postawić na rozwój handlowy, militarny, zwerbować amerykańskich marines, francuską piechotę, a może pozostać w epoce miecza, łuku i włóczni? Będziesz się jednak musiał określić: poprzeć Cesarza, czy zwalczać Szogunat.
W Zmierzchu Samurajów pole bitwy zdominuje karabin i pociski artyleryjskie. Trudno uciec od skojarzeń z jedną z najlepszych części serii Total War - Napoleonem.
Sposób efektywnego użycia jednostek jest tu niemal identyczny. Lepsze efekty uzyskasz rozciągając szereg wojaków do maksimum. Tylko pierwszy szereg kolumny strzela, a lekka piechota Tosa jest równie zabójcza i skuteczna.
Nawet Imperialna Gwardia Konna Cesarza kłuje, rąbie i strzela w ten sam sposób, co szaserzy Bonapartego. Jest podobnie? W kilku detalach tak. Ale całość jest o wiele, wiele trudniejsza. Dlaczego?
Bo twórcy bardzo mocno wzięli pod uwagę wpływ terenu, na którym przyjdzie nam walczyć. Od teraz jego ukształtowanie będzie mieć niemal decydujące znaczenie.
Każda z map to prawdziwy tor przeszkód. Górki, dołki, wąwozy, stawy, rzeczki, i tysiąc innych naturalnych barier, które zatrzymają kule z karabinu. Bądź pewien, że żadna z twoich bitew nie zostanie stoczona na płaskim, równym jak stół terenie.
Dlatego usługi szybkiej kawalerii są nie do przecenienia.
Zmierzch jest całkowicie kompatybilny z Szogunem, a to z kolei ucieszy miłośników trybu multiplayer. W sieciowej rywalizacji będzie można określić się po stronie postępu lub tradycji.
W każdej z wersji twój awatar będzie zdobywać punkty doświadczenia, które można zamieniać na rozbudowywanie cech przywódczych, strzeleckich lub opanowania kodeksu bushido. Stopień znajomości każdej z nich będzie miał wpływ na umiejętności twoich podkomendnych.
Ale prawdziwym bogiem wojny jest tu artyleria. Oprócz działka maszynowego Gatlinga, wybrać można szybkostrzelne działo konstrukcji Amstronga lub Parrota i co najlepsze, obsługę ogniową można prowadzić samemu. W trybie FPS działo ma nawet czterokrotnie większy zasięg, a obsługuje się je za pomocą celownika artyleryjskiego.
Idealny sposób na zdziesiątkowanie przeciwnika zanim jeszcze zdoła zbliżyć się do twoich pozycji. Jeśli opowiesz się za tradycją i drogą miecza w trybie multiplayer nie stoisz na straconej pozycji. Katana i łuk nie musi przegrywać z karabinkiem. Twoim sprzymierzeńcem będzie teren.
Tu nie ma płaskich łąk. Prawie każda z przygotowanych map to solidnie dobrany zestaw górek, dołków, lasów i tuzina innych naturalnych przeszkód. A wszystkie uniemożliwiają oddanie piechocie liniowej strzału. Za to ty możesz zasypać wroga chmurą strzał, a później poprowadzić atak w starym stylu. Piechota z mieczami nie traci morale. Zapewniam, że szarża samurajów jest równie zabójcza jak w Shogun 2.