Trwa ankieta, w której urzędnicy pytają mieszkańców o opinię w sprawie żłobka. Władze planują taką placówkę. Będzie to pierwszy publiczny żłobek w historii miasta. Bo prywatny był już w czasach... PRL.
Ankieta zamieszczona na stronie urzędu miasta jest anonimowa, a jej wypełnienie pozwoli urzędnikom na zorientowanie się w potrzebach utworzenia żłobka. Respondenci mają określić czy są zainteresowani umieszczeniem dziecka w wieku do 3 lat w żłobku prowadzonym przez Gminę Miejską Hrubieszów. Przez ile godzin dziecko by miało być w placówce i czy respondent aktualnie korzysta z jakiejś formy opieki nad maluchem. Jest też lista osiedli (sołectw), by zaproponować lokalizację.
Choć miasto taką lokalizację już ma, a nawet dwie.
- Wszystko zależy od pieniędzy. Jeśli dostaniemy wsparcie, to żłobek będzie w pomieszczeniach, które powstaną przy Przedszkolu nr 3. Gdyby nie było zewnętrznych pieniędzy, placówka by mogła działać w zabytkowym dworku. To miejska nieruchomość w centrum Hrubieszowa, teraz stoi pusta – mówi Marta Majewska, burmistrz Hrubieszowa, która dodaje, że już dwa lata temu myślała o otwarciu takiej placówki dla maluchów, ale były pilniejsze miejskie inwestycje. - W miejskich przedszkolach są dzieci, które mają 2,5 roku. Więc widać, że żłobek jest potrzebny. Ma on także pomóc kobietom w powrocie do pracy.
Nawet jedno z pytań w ankiecie to opinia czy umieszczenie dziecka w żłobku umożliwiłoby podjęcie zatrudnienia.
- Miejski żłobek ułatwi ludziom życie, bo zapewne będzie miał niższe ceny niż prywatne. I wiele osób z tego powodu tam zapisze dzieci. Trudno mi ocenić jak duża grupa maluchów mieszka w Hrubieszowie i potrzebuje miejsca w żłobku. Kiedy ja prowadziłam swój, miałam jedną 15-osobową grupę. Czasami dwa razy tyle dzieci czekało na liście rezerwowej a czasami zaledwie kilkoro. To zależy czy byłam jedna na rynku czy działała konkurencja. Teraz, z tego co wiem, działają dwie placówki. Hrubieszów nie jest dużym miastem, a na dodatek epidemia też ma wpływ na rynek – mówi Joanna Korgol, która ponad trzy lata prowadziła żłobek "Mini-Mini".
Miasto ma w tegorocznym budżecie pieniądze na opracowanie dokumentacji dla inwestycji. Zdaniem urzędników planowany miejski żłobek by był pierwszym publicznym w historii Hrubieszowa. Wiele osób nawet uważa, że żłobki prywatne, to w mieście współczesne udogodnienie. Nic podobnego.
- To musiał być początek lat 80. ubiegłego wieku, kiedy mój 2,5-letni wówczas syn chodził do żłobka przy ul. Nowej. Bardzo trudno tam było o miejsce, może pięcioro dzieci było w grupie, którą zajmowały się dwie starsze panie. Prowadziły żłobek w prywatnym domu. Nosiliśmy produkty żywnościowe dla dzieci, koce, ubranka, to co trzeba. Możliwe, że jakieś pieniądze się płaciło, ale regularnego czesnego chyba nie – wspomina pani Małgorzata, która wówczas dostała pracę, a synek był za mały by zostać przedszkolakiem.
- Wydaje mi się, że ten żłobek działał jeszcze w latach 90. do momentu, kiedy dom kupił nowy właściciel. I siostry się wyniosły. To były świeckie zakonnice a może kobiety pomagające w parafii? W habitach nie chodziły, tylko w jakichś fartuchach, ale to było już tyle lat temu... – wspomina pani Teresa.
Obie panie uczestniczą w zajęciach Klubu Seniora CZAS Hrubieszów i dały się namówić na opowieść o tym jak one radziły sobie jako młode mamy.
– Ja miałam mamę i babcię. Ludzie korzystali z pomocy jakichś kuzynek. Potem były nianie. Pojawiły się gdy moje wnuki były małe, a dziś mają 15 i 11 lat. Zaufana pani przychodziła zajmować się dziećmi w domu córki – dodaje pani Teresa.
Dziś rodzice i opiekunowie maluchów w Hrubieszowie mają do wyboru placówki prywatne i opiekę niań. Miejską ankietę na stronie UM można wypełniać do 26 lutego.