Nie bać się robienia błędów. Wykorzystywać każdą okazję do rozmowy w obcym języku. To rady najlepszego w Polsce młodego tłumacza, Stanisława Adamowicza. Licealista z Hrubieszowa wygrał prestiżowy konkurs dla tłumaczy, który organizuje instytucja Komisji Europejskiej
Stanisław Adamowicz jest uczniem I LO im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie. Jesienią brał udział w konkursie translatorycznym Juvenes Translatores organizowanym przez Dyrekcję Generalną ds. Tłumaczeń Pisemnych przy Komisji Europejskiej. Są wyniki. Licealista konkurs wygrał i jest jednym z 27 najlepszych młodych tłumaczy w całej Unii Europejskiej. W konkursie wzięli udział uczniowie z 705 szkół państw członkowskich.
- Można było wybierać z jakiego języka państw UE na jaki chce się tłumaczyć. Jedna z uczestniczek ze Szwecji tłumaczyła z portugalskiego na angielski. Ja wybrałem z angielskiego na polski. Mieliśmy dwie godziny na wykonanie zadania. Regulamin dopuszczał korzystanie ze słownika ale jedynie w wersji książkowej. Początkowo tekst był skomplikowany do zrozumienia, bo to były fragmenty pamiętnika i wypowiedzi jakiegoś eksperta, naukowca. Zapiski z dzisiejszych czasów prowadził nastolatek, uczestnik spływu kajakowego a badacz znalezionego pamiętnika żył w 2095 roku i z tej perspektywy analizował tekst chłopaka.
Punktowano precyzję tłumaczenia ale także własną inwencję, słownictwo i styl pracy tłumacza – opowiada Stanisław Adamowicz, który żartuje, że to był ostatni moment, żeby mógł wziąć udział w konkursie, bo w tym roku ma 18 lat i by już był za stary.
Pytany jak długo uczy się angielskiego i co by radził osobom, które mają kłopoty z językiem obcym wspomina, że pierwszy kontakt miał w przedszkolu, potem, jak wszyscy rówieśnicy uczył się angielskiego w podstawówce i gimnazjum. Chodził też na zajęcia do Hrubieszowkiego Domu Kultury.
– Mam zdolności językowe, nauka przychodziła mi naturalnie. I żyłem w takiej otoczce angielskiego – filmy, muzyka. Chyba pod koniec gimnazjum zauważyłem, że rozumiem bez lektora, co mówią na filmach. Pomyślałem, że dobrze mi idzie. Wiele osób boi się przełamać. Wstydzą się błędów, tego, że nie będą zrozumiani. A w nauce języka chodzi o to, żeby mówić.
Nawet trzy, cztery zdania z jakimś obcokrajowcem. W szkole poznajemy szablony ale trzeba je wykorzystywać w zwyczajnym życiu. I mówić. Wcześniej czy później to przyjdzie – mówi licealista.
Stanisław w przyszłym roku zdaje maturę. Uczy się w klasie psychologicznej, ma więcej lekcji polskiego, biologii i sam wybrał dodatkowe zajęcia z wiedzy o społeczeństwie. Gdyby teraz miał decydować czy studiować na kierunku związanym z psychologią czy językami – wybór by padł na języki.
Uczniowie I LO im. ks. Stanisława Staszica z Hrubieszowa brali udział w Juvenes Translatores już po raz drugi. W ubiegłorocznej edycji konkursu jednym z 12 jego laureatów była Magdalena Bojarczuk.
– Słyszałem o jej sukcesie i wówczas dowiedziałem się o konkursie. Pomyślałem, że to chyba coś dla mnie i zdecydowałem, że wystartuję. Byłem zadowolony ze swojej pracy ale nie myślałem, że zostanie oceniona tak wysoko – dodaje laureat, który nawet nie bardzo się orientuje jaka nagroda na niego czeka, bo regulamin konkursu się o tym nie rozpisuje. W poprzednich latach najlepsi spotykali się w Brukseli, w tym roku Stanisława Adamowicza czeka raczej wirtualny dział w czerwcowej uroczystości.