Hrubieszowski sanepid zadecyduje, czy i kto pójdzie na kwarantannę po tym, jak koronawirusa wykryto u jednego z powiatowych radnych. Na razie odwołano tylko sesję planowaną na piątek. Miały być na niej rozpatrywane, między innymi, sprawy dotyczące składu zarządu i władz rady powiatu
We wtorek spotkali się koalicjanci rządzący w powiecie. Po kilku dniach się okazało, że jeden z uczestników spotkania ma dodatni wynik testu. Stanisław Staszczuk, wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Hrubieszowie, odwołał sesję, która miała się odbyć 5 marca.
– Poza lekkim bólem gardła i podgorączkową temperaturą nic mi nie jest. Gdy pojawiły się pierwsze objawy, nie miałem już z nikim kontaktu – mówi jeden z uczestników spotkania koalicjantów, który tłumaczy, że zaczął chorować w środę w nocy. A wtorkowe spotkanie było krótkie, w ścisłym reżimem sanitarnym. – Wówczas nie miałem żadnych objawów i czułem się bardzo dobrze – dodaje.
– To było rutynowe spotkanie, jakie zawsze robimy przed sesją – mówi Aneta Karpiuk, starosta hrubieszowski, która była jedną z uczestniczek wtorkowego zebrania w siedzibie starostwa. I wyjaśnia, że dalsze kroki w sprawie reorganizacji pracy w starostwie czy kwarantanny zostaną podjęte po decyzji sanepidu, który jest o wszystkim powiadomiony.
– Nasz kontakt był krótkotrwały, zachowywaliśmy reżim sanitarny. Nie powinno stać się nic złego, zwłaszcza, że każdy dbał o swoje bezpieczeństwo i innych uczestników spotkania. Na razie nikt z zarządu nie ma żadnych objawów. Ja się czuję dobrze – dodaje pani starosta.
W porządku obrad odwołanej sesji było między innymi rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie przyjęcia rezygnacji i zwolnienia z pełnienia obowiązków członka zarządu powiatu i rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie wyboru wiceprzewodniczącego rady powiatu.