Trzęsienie ziemi w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Z funkcją wicepremiera i ministra rozwoju, pracy i technologii pożegnał się Jarosław Gowin. W kuluarach coraz częściej mówi się o przyspieszonych wyborach
– Premier Mateusz Morawiecki we wtorek podpisał i skierował do prezydenta dymisję wicepremiera, Jarosława Gowina – poinformował dzisiaj wieczorem na konferencji rzecznik rządu Piotr Müller. Jako główny powód podał fakt, że lider Porozumienia i jego posłowie krytykowali sztandarowy program Prawa i Sprawiedliwości „Polski Ład”.
Zdaniem Müllera, przedstawiciele koalicyjnej formacji nad zawartymi w nim projektami pracowali w „niewystarczającym tempie” i podejmowali „nierzetelne działania” dotyczące reformy podatkowej.
– Zapraszamy do współpracy wszystkich tych posłów Porozumienia, którzy rzeczywiście chcą realizować te postulaty, które wspólnie podpisaliśmy w maju tego roku – zaznaczył Muller.
Trzęsienie ziemi
Dzisiejsza dymisja może wywołać polityczne trzęsienie ziemi.
– W środę zarząd Porozumienia podejmie decyzję, co dalej z nasza obecnością w Zjednoczonej Prawicy. Ta dymisja jest de facto końcem koalicji rządzącej – skomentował na gorąco Gowin.
Napięta sytuacja w obozie władzy nie jest niczym nowym. Tarcia między koalicjantami z PiS i Porozumienia są widoczne od ponad roku, gdy Gowin postawił weto w sprawie organizacji wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, za co już raz został zdymisjonowany. Później jednak wrócił do rządu. W ubiegłym tygodniu kolejne poruszenie wywołała dymisja wiceminister rozwoju, pracy i technologii Anny Korneckiej, również z powodu krytyki „Polskiego Ładu”. Oliwy do ognia dolała też nowelizacja ustawy medialnej. Chodzi o zmiany, według których firmy spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (kraje UE plus Norwegia, Islandia i Liechtenstein) nie będą mogły kontrolować więcej niż 49 proc. udziałów w polskich mediach. Uderzyłoby to w grupę TVN, której jedynym właścicielem jest amerykańskie Discovery.
Te zapisy otwarcie krytykował Gowin, który głównemu koalicjantowi postawił ultimatum, proponując, by nowym prawem objąć firmy z państw OECD, czyli także ze Stanów Zjednoczonych. By przeforsować swoją wersję, PiS będzie potrzebowało dodatkowych głosów.
– Posłowie Gowina dostali wolną rękę. Mogą przejść do nas, pozostać niezależni albo zostać w Porozumieniu. Myślę, że co najmniej kilkoro pójdzie z nami, a w połączeniu z głosami parlamentarzystów Kukiz’15, może to wystarczyć do sukcesu w głosowaniu – mówi nam jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Przedterminowe wybory?
Usunięcie Gowina z rządu tylko spotęgowało spekulacje o przedterminowych wyborach.
– PiS obrało twardy kurs. Chcą doprowadzić do tego, żeby zamilkł TVN, później zmienią ordynację wyborczą na bardziej korzystną dla siebie, a potem ogłoszą wcześniejsze wybory. Realny termin to wiosna przyszłego roku – komentuje europoseł Krzysztof Hetman, szef Polskiego Stronnictwa Ludowego w województwie lubelskim. To właśnie to ugrupowanie w ostatnim czasie wymieniano jako formację, która w kolejnych wyborach mogłaby stworzyć sojusz z Porozumieniem. – Nie można tego wykluczyć. Znamy listę grzechów Jarosława Gowina, ale trzeba mu oddać, że w ostatnim czasie jako jedyny w obozie władzy chciał poskromić socjalistyczne podejście do gospodarki, jakie prezentowało PiS – dodaje Hetman.