Posypały się mandaty dla kierowców ignorujących zakaz parkowania na ul. Szczytowej. Zakaz, zdaniem jednych mieszkańców, jest tutaj zbędny. Zdaniem innych, którzy wzywają tu Straż Miejską, pojazdy zaparkowane na jezdni stwarzają zagrożenie w ruchu.
Spór dotyczy krótkiego odcinka ul. Szczytowej (Czuby, os. Górki) zaraz za wjazdem od Wyżynnej. Przy jezdni stanął niedawno zakaz zatrzymywania się, co oburzyło kierowców parkujących tutaj od lat. Oburzenie sięgnęło zenitu, gdy część mieszkańców zastała rano na kołach swoich samochodów blokady założone przez Straż Miejską. – Paranoja – skarży się jedna z mieszkanek Szczytowej. – Część sąsiadów nie wyjechała do pracy.
„Nikomu nie przeszkadzały”
– Odkąd powstały nowe bloki, auta parkowały wzdłuż ulicy. Nikomu to nie przeszkadzało, był przejazd. Niestety, miejsc parkingowych jest mało. W ostatnim czasie pojawił się tu zakaz, bez jakiegokolwiek pomysłu, konsultacji, bez potrzeby – napisała do nas mieszkanka os. Górki. Zapewnia, że samochody stojące na jezdni nikomu nie przeszkadzały.
– Bez problemu przejeżdżały śmieciarki, straż, inne wielkie pojazdy – podkreśla nasza Czytelniczka. – Rozumiem, gdyby zakaz stał po drugiej stronie, gdzie jest chodnik, żeby go nie zastawiać. Ale tutaj? Najlepiej ustawiać zakazy, zamiast stworzyć mieszkańcom parking.
Jednak komuś przeszkadzają
Zaparkowane na jezdni samochody przeszkadzają sąsiadom, którzy wzywają tutaj Straż Miejską.
– Od początku czerwca mieliśmy dwa zgłoszenia dotyczące nieprawidłowego postoju pojazdów na ul. Szczytowej – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. – Podczas interwencji nałożyliśmy pięć mandatów karnych i zostawiliśmy też pięć wezwań do złożenia wyjaśnień w naszej siedzibie. Jedna osoba odmówiła przyjęcia mandatu i w tej sprawie będziemy kierować wniosek do sądu.
Ostatnie takie zgłoszenie odebrano wieczorem. Właśnie po tej interwencji część kierowców zastała na kołach blokady.
O taki zakaz poprosili sąsiedzi
Urząd Miasta tłumaczy, że zakaz ustawiono na wniosek rady dzielnicy „w związku z licznymi prośbami składanymi przez mieszkańców”.
– Głównym argumentem wnioskujących było wyeliminowanie parkowania na wzniesieniu, by uniknąć niebezpiecznych zdarzeń – stwierdza Monika Głazik z biura prasowego Ratusza i dodaje, że decyzja o ustawieniu zakazu była poprzedzona wizją lokalną.
– Przed ustawieniem znaku bardzo często zdarzały się tu wykroczenia polegające na parkowaniu w obrębie skrzyżowania, na skrzyżowaniu i przejściu dla pieszych – wylicza Głazik. Podkreśla, że omijanie stojących samochodów wiąże się na pewnym odcinku jezdni z przecięciem podwójnej linii ciągłej. – Jest to nie tylko niezgodne z przepisami, ale również stwarza niebezpieczeństwo dla mieszkańców.
Ratusz nie zamierza likwidować zakazu.