(Archiwum)
Wbrew powszechnym podejrzeniom obchodzony dziś Międzynarodowy Dzień Kobiet wymyślono nie w komunistycznej Moskwie, a w Nowym Jorku, o czym zresztą tu się pamięta. To w Ameryce obchodzono to święto po raz pierwszy.
Za początek uważa się strajk nowojorskich pracownic przędzalni bawełny, które w początku marca 1857 roku odeszły od maszyn, by domagać się takiego samego wynagrodzenia, jak wykonujący to samo mężczyźni (zarabiały połowę stawki).
Trzeba było czekać aż do 20 lutego 1908 roku, kiedy w USA ten dzień obchodzono oficjalnie po raz pierwszy. Przez całe Stany przelała się fala demonstracji wzywających do równego traktowania kobiet, a przede wszystkim zezwolenie im na głosowanie.
Obradujący w Kopenhadze, w dniach 26–28 sierpnia 1910 roku Międzynarodowy Kongres Kobiet-Socjalistek zadeklarował upamiętnienie dzielnych Amerykanek ustanowieniem Międzynarodowego Dnia Kobiet. Idea wyszła od niemieckiej socjalistki Klary Zetkin, która znała osobiście wiele amerykańskich sufrażystek i darzyła je wielkim podziwem.
W pasjonującej mowie zaapelowała o ustanowienie święta, co przyjęto jednogłośnie z owacją na stojąco trwającą kilkanaście minut.
19 marca 1911 roku Międzynarodowy Dzień Kobiet świętowano w Austrii, Niemczech, Danii i Szwajcarii. Głównym motywem było żądanie dopuszczenia kobiet do głosowania.
W 1917 roku odbyła się próba obchodzenia tego przyjętego już na Zachodzie święta w rosyjskim Piotrogrodzie (Sankt Petersburgu). Na robotnice szwalni i przędzalni, które wyszły na ulice carskie władze wysłały oddziały wojskowe, w tym konne. Manifestacja została krwawo stłumiona.
Co interesujące, przeciwko demonstracji występowała... partia bolszewicka Lenina. Wrzenie społeczne zapoczątkowane kobiecym protestem – zwane potem Rewolucją Lutową – przerodziło się w ciąg wydarzeń, które doprowadziły do abdykacji cara Mikołaja II oraz powołania rządu tymczasowego, który od razu zrównał kobiety w prawach z mężczyznami.
Było to wydarzenie w Europie o randze przełomowej. Za datę rozpoczęcia rewolucji uznano 23 lutego wedle obowiązującego w Rosji kalendarza juliańskiego, czyli 8 marca według kalendarze gregoriańskiego. Datę tę zaczęto uznawać za Międzynarodowy Dzień Kobiet.
Rząd tymczasowy został zmieciony kilka miesięcy później przez Lenina i bolszewików, ale przy kobiecym święcie komuniści już nie majstrowali.
Przez lata święto hucznie obchodzono także w Polsce. Kres oficjalnym obchodom – paradoksalnie! – położyła pierwsza w historii polska kobieta-premier Hana Suchocka.
Rządowe zarządzenie – zgodnie z polską tradycją kontestowania władzy – nie przyjęło się. Dziś o nim, podobnie, jak o autorce, mało kto pamięta.
W USA Dzień Kobiet nie jest świętem oficjalnym, ale przez wielu jest celebrowany. W końcu to amerykańskie święto...