Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kraj Świat

23 maja 2021 r.
15:28

Kulisy pracy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego

7 0 A A

Kiedy brakuje zwykłych karetek, lądują na osiedlach, między domami i na wąskich ulicach. W pandemii okazali się niezastąpieni, choć przyznają, że pracują na granicy wytrzymałości. Tak wygląda praca elitarnych zespołów Lotniczego Pogotowia Ratunkowego od kuchni.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Lotnicze Pogotowie Ratunkowe ma 23 bazy na terenie całego kraju, a w nich 27 śmigłowców i dwa samoloty.

Pierwsi

Wszystkie załogi od ponad roku są postawione na nogi, bo lotów jest dwa-, a nawet trzykrotnie więcej.

– Zaczęliśmy mieć do czynienia z niewidzialnym wrogiem, którego oddziaływanie było nam nieznane. Ale też od początku wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z czymś, co naprawdę zabija – mówi prof. Robert Gałązkowski, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

– Latamy dzisiaj do wypadków komunikacyjnych jako pierwsi. Latamy do udarów, zawałów. Lądujemy przy chacie na wsi, do której karetka nie dojechała, bo nie może dojechać, bo wykonuje inną interwencję. Na miejscu ratownicy biegną do domu, do osoby, u której wystąpił udar i zabezpieczają ją. Okazuje się, że jest jeszcze osobą zakażoną Covidem i transportują ją do właściwego szpitala. To jest dzisiaj codzienność – opisuje Gałązkowski.

Załogi LPR mają tylko trzy minuty od wezwania, by wystartować.

– I to się nam udaje. W naszym rejonie operacyjnym, do 60 km jesteśmy w stanie dotrzeć do poszkodowanego w ciągu 15 minut – mówi ratownik Mikołaj Lewandowski, który na pokładzie śmigłowców LPR pracuje sześć lat. W tym czasie przelatał w trakcie misji 1000 godzin.

– Kiedy zaczęło brakować zespołów ratownictwa medycznego, do takich wezwań, do których standardowo pojechałaby karetka, jesteśmy wzywani my, bardzo często w teren zabudowany – opowiada pilot Łukasz Chalupka, który w LPR także pracuje od sześciu lat.

Bywa, że piloci muszą lądować na osiedlach, skwerkach, parkingach, łąkach.

– I często jest to dodatkowe zagrożenie zarówno dla osób trzecich, dla nas, jak i osoby, do której jesteśmy wzywani – przyznaje Chalupka.

W pandemii pracuje się dużo i intensywnie, a loty bywają krótkie.

– Najkrótszy lot, jaki w trakcie 16 lat odbyłem, był w okolicy Powązek. Jakieś 2,5-3 km. Budziło to dość dużą konsternację, bo w Warszawie zwykle się nie pojawiamy poza lądowiskami szpitali – mówi ratownik Jakub Pawlak, który na pokładzie śmigłowców LPR spędził już 16 lat. Ma 2000 przelatanych godzin w celu ratowania ludzi.

– Najgorsze jest to, gdy wezwanie w swojej treści nie wskazuje na pacjenta z podejrzeniem, a po zrobieniu wymazu okazuje się, że mamy do czynienia z pacjentem z Covidem. Wtedy szybko musimy zrobić odwrót. Ubrać się w środki ochrony indywidualnej i wrócić do tego pacjenta w pełni zabezpieczeni – opowiada ratownik.

Współpraca

Praca ratowników i lekarzy z LPR-u to nie tylko interwencje, ale też transporty specjalne.

– Ostatnio mieliśmy transport pacjentki w ciąży z potwierdzonym Covidem i dla niej najlepszą pomocą okazało się ECMO, krążenie pozaustrojowe. Razem z profesorem Czuczwarem transportowaliśmy pacjentkę do Zgierza, a następnie do Lublina – opowiada Mikołaj Lewandowski.

– W takich przypadkach czas ma ogromne znaczenie i prawda jest taka, że dzięki współpracy z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym jesteśmy w stanie nieść pomoc pacjentom w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, w dowolnym miejscu w kraju – mówi prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II kliniki anestezjologii i intensywnej terapii SPSK nr 1 w Lublinie.

– To była najlepsza możliwa pomoc, jaką wtedy można było zaproponować, żeby ratować kobietę i dziecko. Walczyliśmy o dwa życia – dodaje Lewandowski.

Obecna sytuacja epidemiologiczna pokazała jeszcze lepiej istotną rolę ratownictwa LPR.

– Tak naprawdę, dopiero w pandemii mogliśmy w pełni docenić potencjał współpracy między nami, a kolegami i koleżankami z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. I wielu pacjentów, gdyby nie ta pomoc, by po prostu nie przeżyło – zaznacza prof. Mirosław Czuczwar.

Niedawno LPR transportowało pracownika ambasady w New Delhi wraz z jego rodziną do Polski.

– Musieliśmy przygotować się na bardzo ciężkich pacjentów. I założyliśmy sobie, że zorganizujemy na pokładzie samolotu dwa stanowiska do intensywnej terapii. To był dreamliner, mieliśmy sześcioosobową rodzinę. Dostaliśmy informację, że jeden z pacjentów jest w ciężkim stanie i nie wiedzieliśmy, co zastaniemy na miejscu – opowiada Jakub Pawlak.

Dezynfekcja

Pandemia wymusiła też nowe działania.

– Dla nas bardzo dużym problemem, oprócz tego, że musieliśmy zabezpieczyć swoich ludzi, była dezynfekcja statku powietrznego. Cały czas musieliśmy mieć świadomość, że lot do pacjenta covidowego, nie może spowodować sytuacji, w której pacjent niezakażony będzie potrzebował pomocy, a my nie polecimy. To było ogromne wyzwanie – przyznaje prof. Robert Gałązkowski.

Załoga to trzy osoby. Pilot, ratownik medyczny i lekarz. Ratownik odgrywa podwójną rolę, bo w trakcie lotu pomaga pilotowi w nawigacji.

– Na całym etapie, od przyjęcia wezwania, na czas lotu i lądowania, jesteśmy dedykowani do pomocy pilotowi, a następnie zabezpieczenia śmigłowca przed osobami postronnymi – mówi ratownik Mikołaj Lewandowski.

– Jak wylądujemy i jest już bezpiecznie, to przeistaczamy się w rolę medyka, gdzie wspieramy lekarza. Dbamy o to, żeby pacjent był jak najlepiej zabezpieczony, transportowany do śmigłowca i jak najszybciej trafił do dedykowanego szpitala – dodaje Jakub Pawlak.

Intensywnie

Śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w lutym wylatywały 632 razy, w marcu przy trzeciej fali pandemii już dwa razy więcej, a w kwietniu prawie 1300 razy.

– Pierwszy raz od bardzo wielu lat odczuliśmy, jak bardzo jesteśmy w systemie potrzebni, żeby wspólnie z systemem naziemnym móc nieść pomoc ogromnej liczbie pacjentów, która tej pomocy potrzebuje – przyznaje prof. Gałązkowski.

Jak w tym trudnym okresie radzą sobie załogi LPR?

– Pot, zmęczenie, cały czas poczucie świadomości, że muszą uważać na siebie. Cały czas poczucie świadomości, że pacjent w każdej chwili może wymagać intubacji, bo załamie się oddechowo. To nie jest normalne, co się dzieje. Ten wirus wywrócił obraz normalnej medycyny – zaznacza prof. Gałązkowski.

Najcięższy okres

O przerwy podczas dyżurów niekiedy ciężko, jedyny czas na złapanie oddechu jest wtedy, kiedy tankowany jest śmigłowiec. Intensywna praca przekłada się na życie prywatne członków załóg i ich rodzin.

– Odkąd pracuję w ratownictwie, prawie 14 lat, to jest najcięższy okres, jaki miałem w życiu. Z dyżuru wracam bardzo zmęczony i często nie mam siły na nic, tylko żeby się przespać. Często następnego dnia trzeba iść na dyżur. I trochę człowiek odczuwa zmęczenie – przyznaje Lewandowski.

– Staram się nie przenosić tego do domu, ale to też na pewno do końca nie spływa. To gdzieś tam z tyłu głowy zostaje – dodaje Pawlak.

– Mamy w zespole Lotniczego Pogotowia Ratunkowego psychologa, terapeutę i oni są zawsze dostępni dla naszego personelu. To jest czas, kiedy chyba nie do końca mamy czas, żeby się nad sobą skupić. To każdego dnia walka o pacjenta – mówi prof. Gałązkowski.

– Myślę, że za parę miesięcy, jak się wyszczepimy, jak spadnie liczba zgonów, która cały czas jest bardzo wysoka, jak spadnie liczba zachorowań, to przyjdzie czas na oddech i to wtedy tak naprawdę objawi się stan psychiczny ludzi, którzy niejednokrotnie ponad swoje siły pracowali – kwituje prof. Gałazkowski.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Torby, na które czekają organizatorzy akcji nie muszą być nowe, ale powinny być w dobrym stanie. Najmilej widziane są te duże, ale tak naprawdę także mniejsze również się przydadzą
Zamość

Wędrujące, używane torby na prezenty. Masz na zbyciu? Oddaj

Z ciekawą inicjatywą wyszła Zamojska Akademia Kultury. Zachęca mieszkańców do przekazywania używanych, ale jeszcze w dobrym stanie toreb na prezenty. Będą w nie pakowane upominki dla potrzebujących.

Powiat puławski ma już projekt budżetu na przyszły rok. Na inwestycje tym razem przeznaczy 37 mln zł, z czego lwia część trafi na drogi oraz dokończenie siedziby puławskiej PSP
Puławy
galeria

Nowy budżet mniejszy od starego. Połowa wydatków trafi na oświatę

Radni powiatu puławskiego otrzymali już projekt budżetu na 2025 rok. Przyszłoroczne dochody mają spaść z ponad 250 do niecałych 240 mln zł. Cięcie czekają również wydatki, zwłaszcza te na inwestycje. Najwięcej pieniędzy pochłonie oświata i wychowanie.

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”
galeria

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”

Dzisiaj obchodzimy Dzień Pracownika Socjalnego. To okazja do uhonorowania najbardziej zasłużonych oraz podjęcia dyskusji o zmianach, których potrzebują osoby wykonujące ten zawód.

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne
zdrowie

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne

Kilka tysięcy mieszkańców prawobrzeżnej części gminy wiejskiej Puławy obecnie pozbawiona jest wody pitnej z wodociągu. Sanepid potwierdza skażenie na ujęciu w Gołębiu, które zaopatruje sześć miejscowości. Samorząd udostępnia mieszkańcom wodę w butelkach.

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina
Lublin
galeria

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina

Na ścianie budynku przy ul. Targowej w Lublinie powstała mozaika „Warunek cudu”. Dzieło autorstwa Ingi Levi nawiązuje do żydowskiego dziedzictwa tej części miasta, przypominając o historycznym znaczeniu ulicy dla społeczności żydowskiej.

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec
wypadek

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec

Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło wczoraj w Trzebieszowie Pierwsyzm w powiecie łukowskim. 37-letni rolnik obsługiwał rozdrabniacz słomy. W pewnym momencie znalazł się zbyt blisko podajnika. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Edyta Majdzińska najprawdopodobniej będzie dalej prowadzić MKS FunFloor Lubin

Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin): Wierzę w kierunek mojej pracy i wierzę w ten zespół

Przedwczesne odpadnięcie z europejskich pucharów najprawdopodobniej nie wywoła burzy w MKS FunFloor. Wydaje się, że Edyta Majdzińska przetrwa ten okres niepokoju.

Kilka lat temu kino Bajka było popularnym miejscem spotkań studentów. Jak jest teraz - zapytaliśmy jego właściciela
magazyn
galeria

Jak radzi sobie lubelskie kino Bajka? "Nie wiem czy przetrwamy"

Po zakończeniu pandemii koronawirusa właściciele kin zauważają zmiany w preferencjach widzów dotyczących sposobu oglądania filmów. Czy mieszkańcy Lublina chętnie odwiedzają lokalne kina? Jak właściciele radzą sobie w nowej rzeczywistości? O sytuacji kina „Bajka” w Lublinie opowiedział nam Waldemar Niedźwiedź.

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Zadaszenie tarasu to praktyczne rozwiązanie, które pozwala cieszyć się przestrzenią na świeżym powietrzu niezależnie od pogody. Odpowiednio dobrane chroni przed słońcem, deszczem oraz zapewnia prywatność. W tym artykule przyjrzymy się inspiracjom, jakie można wykorzystać przy wyborze zadaszenia tarasu.

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Nowotwór piersi jest najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci wśród polskich kobiet. Kluczem do zdrowia jest m.in. regularna mammografia. Będzie ją można zrobić w mobilnym gabinecie, który właśnie przejeżdża przez nasz region.

Czym są kampery i jak działają?

Czym są kampery i jak działają?

Kampery to specjalnie zaprojektowane pojazdy, umożliwiające komfortowe podróżowanie i nocowanie w różnych miejscach. Ich unikalna konstrukcja łączy funkcje samochodu z przestrzenią mieszkalną.

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku
koncert
22 listopada 2024, 18:00
film

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku

Smolik//Kev Fox to eklektyczny i wymykający się jasno określonym ramom duet Andrzeja Smolika – znakomitego polskiego producenta i Keva Foxa brytyjskiego songwrittera, który w najbliższy piątek zagra w Świdniku.

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko na drogach. Oblodzenie pojawi się w całym regionie.

Spalarnia przy Metalurgicznej. Jest decyzja środowiskowa i protest mieszkańców

Spalarnia przy Metalurgicznej. Jest decyzja środowiskowa i protest mieszkańców

Czwartkowe obrady Rady Miasta w Lublinie rozpoczęła gorąca, nieprzewidziana w programie dyskusja o budowie spalarni śmieci przy ulicy Metalurgicznej na terenie po dawnym zakładzie Ursus. Miasto decyzję środowiskową wydało, ale mieszkańcom ten pomysł się nie podoba. Co dalej z planami KOM-EKO?

Olimpia Miączyn i Kryształ Werbkowice nie mogą zaliczyć rundy jesiennej do udanych

Od zera do 149, czyli liczby zamojskiej klasy okręgowej

Rudna jesienna zamojskiej klasy okręgowej za nami. Z tej okazji tradycyjnie podsumowaliśmy rozgrywki "najciekawszej ligi świata" w liczbach

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium