Marsz KOD-u i opozycji przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości był jednym z trzech, który w sobotę przeszedł ulicami Warszawy. Była to najliczniejsza z sobotnich manifestacji, choć są rozbieżności co do liczby uczestników marszu. Warszawski Ratusz mówi o 240 tysiącach. Stołeczna policja podaje zaś liczbę znacznie niższą - 45 tys., podobnie wyliczyły Wiadomości TVP.
– Jesteśmy i będziemy w Europie – mówił podczas zgromadzenia Mateusz Kijowski, lider KOD. – Siłę Europy i każdego jej narodu chcemy budować na różnorodności i równości. Na wzajemnym szacunku, na solidarności i poszanowaniu godności każdego człowieka. Nie chcemy jednego światopoglądu, jednej religii, jednego prezesa. Obronimy demokrację! Nie damy się stłamsić, ani poniżyć! Nie damy się podporządkować idei nienawiści i pogardy! Nie damy się podzielić!
– Łączy nas to, że jesteśmy najbardziej proeuropejskim narodem i żaden PiS tego nie zmieni – podkreślał Ryszard Petru, szef Nowoczesnej. – Łączy nas brak zgody na język nienawiści i zawłaszczenia państwa.
– Nie pozwolimy Jarosławowi Kaczyńskiemu na oddzielanie nas od Europy, na żelazną kurtynę! Nie pozwolimy na podłą zmianę! Niech żyje Polska! – krzyczał do tłumu Grzegorz Schetyna, szef PO. Przekonywał też, że to „największa demonstracja w wolnej Polsce”.
Według policji, w kulminacyjnym momencie zgromadzenia KOD-u i opozycji na ulicach stolicy było 45 tysięcy osób. Proeuropejska Parada Schumana zgromadziła 2 tys., a marsz środowisk narodowo-katolickich „Odwagi Polsko” – 4,5 tys.
Inne dane podaje warszawski ratusz – według urzędników w marsz KOD-u zgromadził 240 tys. osób.
– Ja bardziej wierzę danym policji – komentował w TVN24 Jarosław Zieliński, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. – Policja potrafi szacować liczbę zgromadzonych podczas marszów i demonstracji. A wiadomo, kto kieruje warszawskim samorządem– działaczka PO, pani Hanna Gronkiewicz-Waltz. To dane propagandowe, wielokrotnie zawyżone – przekonywał.