Pierwszy weekend we Włoszech, gdy obowiązują nieco złagodzone restrykcje wprowadzone z powodu pandemii, mija pod znakiem zaostrzonych policyjnych kontroli w miejscach potencjalnych skupisk ludzi. Wiele osób w prawie letnią pogodę wypełniło parki i wybrzeże.
Alarm wśród lokalnych władz i sił porządkowych wywołały niedawne sceny z Mediolanu i innych miast, gdy w pierwszym tygodniu zniesienia części obostrzeń zanotowano tłumy na ulicach, w tym wiele osób bez maseczek oraz nieprzestrzegających reguły dystansu społecznego. Pojawiły się poważne obawy, że w kraju, gdzie z każdym dniem poprawia się sytuacja epidemiczna, może dojść do nawrotu masowych zakażeń.
Liczne patrole policji i straży miejskiej kontrolują od soboty miejsca, gdzie zazwyczaj gromadzą się ludzie: otwarte ponownie od kilku dni parki, plaże, dzielnice restauracji i barów, które mogą prowadzić tylko sprzedaż na wynos.
Przed weekendem MSW wydało rozporządzenie dla lokalnych władz i sił porządkowych, w którym wyjaśniło: dozwolone są spacery, a zabronione wszelkie skupiska ludzi, na przykład przed lokalami gastronomicznymi.
W wielu przypadkach funkcjonariusze interweniowali, stosując siłę perswazji i unikali wymierzania kar. Jak zauważają media, podejmowane są wszystkie możliwe kroki, aby nie dopuścić do utrwalenia się w społeczeństwie przekonania, że już doszło do powrotu do normalności. Władze podkreślają, że nadal we Włoszech obowiązują liczne restrykcje i nie ma całkowitej swobody poruszania się.
Po ponad dwóch miesiącach kwarantanny w różnych częściach kraju można przekonać się, jak wielu ludzi zapragnęło spaceru nad morzem czy w parku.
Rzymianie masowo udali się do nadmorskiej dzielnicy Ostia, stojąc w korkach na drogach dojazdowych.
Rzymski dziennik "Il Messaggero" pisze w niedzielę, że tłumy wypełniły stołeczne parki. "Weekend rozpoczął się od łamania reguł"- alarmuje gazeta.
Po tym, gdy kilka dni wcześniej na mediolańczyków oblegających dzielnicę lokali Navigli grzmiał burmistrz Giuseppe Sala, w sobotę irytację z powodu tłumów na plażach wyraził burmistrz Palermo na Sycylii Leoluca Orlando. "Wyległy dziesiątki tysięcy ludzi", "to bardzo groźne zachowanie"- ocenił i zapowiedział dalsze wzmocnienie patroli.
Także burmistrz Bari Antonio Decaro zaapelował do mieszkańców o ostrożność, bo i tam ludzie wylegli na nadmorskie deptaki.
Burmistrz Turynu Chiara Appendino wyraziła zaniepokojenie tłumami w parkach. "Niektóre osoby opalają się na trawnikach, inne siedzą na ławkach , a dzieci grają w piłkę. Tego wszystkiego nie wolno robić"- przypomniała.
Podkreśla się zarazem, że dane Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z pierwszych pięciu dni tak zwanej drugiej fazy złagodzonych obostrzeń nie potwierdzają masowego zjawiska łamania obowiązujących przepisów. Na ponad milion osób skontrolowanych od poniedziałku do piątku ukaranych zostało prawie 13 tysięcy, czyli 1,3 procent. Te dane, podkreślono, potwierdzają dominujące poczucie odpowiedzialności wśród obywateli.
Jak oceniają eksperci wyniki tego weekendu będą decydujące dla dalszego przebiegu epidemii.