Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na 25 lat więzienia Jakuba K. zwanego "akwarystą". Mężczyzna w listopadzie 2016 roku brutalnie zamordował młodą kobietę. Do zbrodni doszło w Konstancinie-Jeziornie. Sprawca musi również zapłacić po 80 tysięcy złotych zadośćuczynienia dla rodziców Agnieszki K.
Morderca i ofiara znali się kilka lat. Mężczyzna kilkukrotnie pomagał kobiecie w czyszczeniu akwarium. Motyw zbrodni nie jest znany, ale wiadomo, że przed zabójstwem doszło do kłótni.
- Dwukrotnie uderzył drewnianą pałką w głowę, a następnie zacisnął na jej szyi pasek od torby turystycznej i trzymając za pasek przeciągnął jej ciało po podłożu czym spowodował zgon ma skutek uduszenia – relacjonował przebieg morderstwa sędzia Ireneusz Szulewicz.
Potem Jakub K. zapakował ciało do walizki i wyniósł z mieszkania. Gdy próbował odjechać swoim samochodem, okazało się, że nie ma ochroniarza, który mógłby go wypuścić z terenu strzeżonego osiedla. Spróbował więc samochodem ofiary, ale wówczas pojawił się ochroniarz, który zorientował się, że to samochód znanej mu lokatorki.
Jakub K. wrócił więc do swojego auta. Posłuszeństwa odmówił mu jednak akumulator. Ochroniarz pomógł mu popchnąć samochód. Ruszył, ale po przejechaniu kilkunastu kilometrów, jego auto całkowicie odmówiło posłuszeństwa. Wezwał pomoc drogową i na lawecie wrócił do domu pod Grójcem. Dwa dni później, 10 listopada, wrócił do domu swojej ofiary, by nakarmić jej psa.
Krótko po zbrodni wyjechał do Szwecji. Okazało się jednak, że pojechał tam kupić rybki. Zatrzymano go, gdy schodził z promu "Polonia" w Świnoujściu. Dopiero wtedy udało się też odnaleźć ciało ofiary. Jakub K. miał przy sobie dokumenty kobiety i kilka innych rzeczy.