Jeden miliard, pięćset sześćdziesiąt jeden milionów, pięćset tysięcy złotych (1.561.500.000) czyli pół miliarda dolarów (500.000.000). Tyle jest do wygrania w rekordowej w historii gier liczbowych kumulacji, do jakiej dojdzie w piątek w amerykańskiej wersji totolotka o nazwie Mega Millions. Nic dziwnego, że Stany ogarnęło szaleństwo kupowania zakładów. Wartość jednego – jeden dolar.
Dotychczasowy rekord wygranej wynosi 476 milionów. Tyle wygrało rok temu dwudziestu pracowników stacji obsługi samochodów w Ohio. Kiedy w miniony wtorek nikt nie wygrał 363 milionów i kumulacja osiągnęła już pół miliarda, rekordowy rezultat przeszedł do historii.
Gdyby w piątek nikt znowu nie wygrał, w następny wtorek do wygrania będzie już 840 milionów.
Napięcie przed jutrzejszym losowaniem udziela się wszystkim i praktycznie nie ma nikogo, kto by o tym nie rozmawiał. Wszystkie telewizje pokazują ludzi grających w Mega Million i snujących plany, co zrobią z mega kasą po wygranej. Medializacja szaleństw oczywiście napędza grających do punktów sprzedaży.
W przypadku trafienia półmiliardowej wygranej możne ją konsumować w 26 ratach lub wziąć od razu, ale wtedy trafia do ręki tylko 359 milionów. Też nieźle.
Trzeba przyznać, że polskie kumulacje przy wynikach amerykańskich wyglądają, jak... napiwki.