Mija pół roku od katastrofy samolotu prezydenckiego. Rodziny osób zmarłych w wypadku dzisiaj odwiedzają Smoleńsk.
Polskie śledztwo - jak ocenia pułkownik Rzepa - jest prawie na "półmetku". Prokuratorzy przesłuchali ponad 300 świadków, zgromadzono ponad 70 tomów akt, wysłano do Federacji Rosyjskiej sześć wniosków o pomoc prawną. Do tej pory Rosjanie zrealizowali w pełni jeden wniosek.
Polscy śledczy czekają między innymi na protokoły zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Z Rosji nie dotarły też dokumenty dotyczące lotniska Siewiernyj. Polscy prokuratorzy czekają również na protokoły z przesłuchań świadków, które przeprowadzono w Rosji. Ostatnio ustalono też, że na miejscu katastrofy od 13 do 28 października będą pracować polscy archeolodzy i geodeci.
Nad śledztwem w sprawie katastrofy pracuje obecnie grupa 10 prokuratorów. Ci śledczy są zaangażowani w prowadzenie tylko tego postępowania. Prokuratura na opinie biegłych wydała w ciągu pół roku śledztwa ponad 46 tysięcy złotych. Na tłumaczenia dokumentów z Rosji poszło 63 tysiące, około 50 tysięcy na podróże służbowe do Federacji Rosyjskiej, a prawie 4,5 tysiąca złotych prokuratura - na przechowywanie przedmiotów znalezionych na miejscu tragedii.
Pielgrzymka rodzin ofiar do Smoleńska
Dziś rano rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej przybyły do Witebska na Białorusi. Stamtąd autokarami udały się do Smoleńska.
Pielgrzymka ma się rozpocząć przy wraku samolotu na lotnisku Siewiernyj. Po złożeniu zniczy i kwiatów uczestnicy pielgrzymki przejdą na miejsce katastrofy. W spotkaniu oprócz rodzin ofiar wezmą udział żony prezydentów Polski i Rosji: Anna Komorowska i Swietłana Miedwiediewa.