Kilkadziesiąt osób zebrało się wczoraj wieczorem przed kancelarią premiera, a później przed Pałacem Prezydenckim. Protestowali przeciw "kampanii nienawiści” i modlili w intencji zmarłego Marka Rosiaka i rannego Pawła Kowalskiego.
– Spodziewałem się, że przemysł nienawiści wreszcie wyda czarne owoce i tak się dzisiaj stało – mówił jeden z uczestników manifestacji Paweł Piekarczyk.
Obecny na manifestacji redaktor naczelny "Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz ocenił, że odpowiedzialni za "kampanię nienawiści” są również dziennikarze.
Jego zdaniem, usunięcie z debaty politycznej dziennikarzy prezentujących poglądy inne niż powszechnie uznane za właściwe, to był zamysł polityczny. Jak powiedział, ten zamysł powstał po 10 kwietnia, by skończyć debatę, która mogłaby wykazać, że "w sprawie Smoleńska było trochę inaczej, niż chciał rząd i rząd nie jest tutaj bez winy”.
Manifestanci na zakończenie odmówili modlitwę w intencji ofiar wydarzeń w Łodzi, śpiewali też pieśni religijne. Część z nich przemieściła się następnie pod siedzibę PiS przy ul. Nowogrodzkiej.
Ok. godz. 21 pod Pałacem Prezydenckim zebrało się kilkadziesiąt osób; niektóre z drewnianymi krzyżami. Odmawiali modlitwy w intencji zabitego pracownika biura PiS i uratowania życia rannemu mężczyźnie. Zapalili znicze i śpiewali pieśni maryjne.