![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Półtoraroczna Nel przez dwa tygodnie była hospitalizowana z powodu zapalenia płuc i sepsy. I chociaż w jej płucu dodatkowo tkwiła 21-milimetrowa igła, lekarze wypisali dziewczynkę do domu. Dlaczego nie zareagowali na widoczne na zdjęciu RTG ciało obce? Jak igła dostała się do płuc Nel?
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Nel od urodzenia ma wielowadzie, nie chodzi, słabo widzi i słyszy, oddycha przez rurkę tracheostomijną. 23 grudnia 2017 roku trafiła do Szpitala Dziecięcego przy ul. Niekłańskiej w Warszawie. Miała ciężkie zapalenie płuc i sepsę. Po dwóch tygodniach lekarze zdecydowali się wypisać dziewczynkę do domu.
– Szpital poinformował, że nie ma żadnego problemu. Że wyleczono sepsę i zapalenie płuc – opowiada Olga Guz, matka dziewczynki.
Jednak po powrocie do domu stan Nel błyskawicznie się pogarszał. - Była czerwona, mokra. Miała sine usta i język – relacjonuje mama.
Po trzech godzinach karetka zabrała dziewczynkę na oddział intensywnej terapii tego samego szpitala. - Powiedzieli, że ona jest w jeszcze gorszym stanie niż w grudniu – przyznaje pani Olga.
Nel została przyjęta do szpitala 5 stycznia. Następnego dnia wykonano małej pacjentce zdjęcie RTG płuc, na którym widać 21-milimetrową igłę! Skąd się wzięła w płucu dziewczynki? - Pani doktor powiedziała, że ktoś musiał jej wrzucić przez rurkę tracheostomijną. Lekarze twierdzą, że musiało się to stać między wypisami – relacjonuje pani Olga.
Ale zdaniem matki to nielogiczne. Dlatego poprosiła szpital o płytę z pierwszym zdjęciem RTG córki, które zostało wykonane już 23 grudnia. O dziwo – także na nim jest widoczne ciało obce.
Dlaczego informacja o igle w płucu Nel, nie znalazła się w wypisie ze szpitala z dnia 5 stycznia?
- Mam żal do szpitala, że wypuścili mi dziecko. Nawet, jakbym wiedziała, że ona ma tę igłę to nie chciałabym jej brać do domu. Bo bym nie wiedziała, co mam robić – przekonuje pani Olga.
Szpital stoi na stanowisku, że podał matce informację o ciele obcym w płucu córki. - W całej dokumentacji jest – twierdzi Mariusz Mazurek, rzecznik prasowy Szpitala Dziecięcego przy ul. Niekłańskiej.
Rzecznik nie zmienił zdania nawet, kiedy pokazaliśmy ksero dokumentów, które otrzymała pani Olga. - Oczywiście, że jest. Przeglądaliśmy wczoraj z kierownikiem tę dokumentację. Jest w zdjęciu, które jest częścią dokumentacji – precyzuje rzecznik Mazurek.
Ale dlaczego tak ważna informacja nie została opisana w dokumentach, którymi dysponuje mama Nel?
- Jeden lekarz, który opisuje zdjęcie rentgenowskie, robi to w ten sposób, inny lekarz zwraca uwagę na inne elementy. Najwyraźniej lekarz prowadzący uznał, że nie należy tego wpisywać – tłumaczy Mazurek. - Bardzo możliwe, że jest to w jakimś innym dokumencie. Może jest to w skierowaniach, które matka otrzymała podczas wypisu. Trudno mi powiedzieć – stwierdza rzecznik szpitala.
Matka dziewczynki przekonuje, że skierowanie, które dostała do chirurga dotyczy tylko problemów z karmieniem Nel.
Placówka, w której była hospitalizowana Nel, poinformowała o sprawie prokuraturę. - Szpital wskazuje na problemy związane z opieką nad małoletnią pokrzywdzoną, które mogą leżeć po stronie matki dziecka – mówi Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Jak się jednak okazało, śledczy nie dysponowali pełną dokumentacją medyczną Nel. Brakowało kluczowego zdjęcia RTG z 23 grudnia, które dopiero dostarczył dziennikarz Uwagi!
Prokuratura poszerzyła zakres działania. - Postępowanie jest prowadzone zarówno w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia, na skutek niewłaściwej opieki w czasie, gdy dziecko przebywało w domu. Ale również w zakresie ewentualnego błędu medycznego, który mógł zostać popełniony w szpitalu – mówi Marcin Saduś i zaznacza, że nie bez znaczenia jest fakt samego wprowadzenia do organizmu igły. - Jeżeli te okoliczności miały wpływ na pogorszenie się stanu zdrowia dziecka i skutkowały na przykład trwałym uszczerbkiem na tym zdrowiu, wówczas konieczna będzie zmiana kwalifikacji prawnej. Taki czyn będzie zagrożony karą do 10 lat pozbawienia wolności – podkreśla rzecznik prokuratury.
Matka Nel zwróciła się do Rzecznika Praw Pacjenta, u którego złożyła skargę na szpital. – Zostanie podjęte postępowanie wyjaśniające w sprawie naruszenia praw pacjenta – mówi Paweł Grzesiewski z biura Rzecznika Praw Pacjenta. - Do ustalenia jest też stan zdrowia dziecka przy wypisie. Może ten stan zdrowia wcale nie był taki jak został wpisany w dokumentacji medycznej. Nie zapominajmy też, że dziecko, w tym samym dniu, po kilku godzinach trafiło na ten sam oddział – dodaje Grzesiewski.
Stan dziewczynki przed emisją reportażu poprawił się. Jest już przytomna. Lekarze mają zdecydować, czy małą Nel można operować.