Młodzi Australijczycy wychodzą na tył lub dach jadącego pociągu, a następnie swoje wyczyny dokumentują i publikują na blogach. Kolejarze i pracownicy metra zatrzymali już 20 zwolenników train-surfingu.
Fanów i naśladowców nie brakuje. W sieci można znaleźć wiele materiałów z całego świata.
Na filmach możemy zobaczyć pojedyncze osoby, jak i grupy, które biegają po dachach pociągów, opuszczają się, aby znaleźć się jak najbliżej ziemi, czy jadą na końcu ostatniego wagonu. Rodzaj pociągu i jego maksymalna prędkość nie stanowi dla surferów żadnego ograniczenia.
- Jazda na zewnątrz jadącego z dużą prędkością pociągu jest niebezpieczna i głupia. Jeżeli ktoś zrobi sobie krzywdę, pociąg będzie musiał się zatrzymać, a to wpłynie na wszystkich pasażerów – powiedział dla "The Herald Sun" rzecznik metra w Melbourne Chris Whitefield.
Władze Melbourn rozpoczęły cykl szkoleń w szkołach, w których specjaliści przypominają o wypadkach związanych z train-surfing. W 2008 roku jeden ze śmiałków zginął uderzając z dużą prędkością w trakcję elektryczną.