W zamachu na podmoskiewskim lotnisku Domodiedowo zginęło 35 osób. W szpitalach jest ponad 150 osób. Na miejscu wybuchu znaleziono fragmenty ciała osoby, która spowodowała wybuch.
- W związku z eksplozją w porcie lotniczym Domodiedowo wszczęto postępowanie karne na podstawie artykułu 205 kodeksu karnego o zamachu terrorystycznym. Według wstępnych informacji około 16.30 czasu moskiewskiego w strefie przylotów portu lotniczego Domodiedowo nastąpił wybuch. Dla okazania pomocy logistycznej na miejscu działają przedstawiciele Komitetu Śledczego i specjaliści kryminalistyki - stwierdził Markin.
Według mediów jedna z kamer ochrony zarejestrowała moment wybuchu. Terrorysta samobójca tak skonstruował swoją bombę, żeby metalowe odłamki wyrządziły, jak najwięcej szkód. Prawdopodobnie zamachowiec nie działał sam. Milicja szuka jego trzech pomocników. To imigranci z Północnego Kaukazu.
Sprawą osobiście zajęli się prezydent Dmitrij Miedwiediew i premier Władimir Putin. Prezydent odwołał swój lot na Światowe Forum Gospodarcze do Davos. Jedną z pierwszych osób, które oficjalnie wyraziły współczucie ofiarom tragedii był polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
W zamachu prawdopodobnie nie ucierpieli Polacy.