Niedługo strach będzie chodzić na janowski cmentarz. I to nie z powodu duchów. Drzewa usychają, bo ktoś je podlał żrącym środkiem.
Przy głównej cmentarnej alei rośnie kilkadziesiąt starych okazałych modrzewi. Drzewa pewnie rosłyby jeszcze długie lata, ale od pewnego czasu są systematycznie niszczone. Jakiś czas temu ktoś wywiercił otwory w korzeniach i pniach drzew i wlewa do środka nieznane substancje - najprawdopodobniej żrące, które niszczą system korzeniowy. Przez to drzewa usychają.
- To skandal - mówi zbulwersowany pan Janusz z Janowa. - W ubiegłym roku ktoś w ten sposób zniszczył trzy modrzewie przy moim rodzinnym grobie. Kto to może robić? Przecież te drzewa tak pięknie wyglądają.
Jedno z największych drzew już zupełnie uschło, z jednej strony jest nadpalone, a z drugiej systematycznie podlewane żrącymi płynami przez wwiercone otwory. W tym roku nawet nie wypuściło liści. Już wkrótce będzie stanowiło bardzo duże zagrożenie, ponieważ przy silnych powiewach wiatru zaczynają opadać gałęzie.
- Przecież te drzewa dają znakomity cień podczas upałów i zabezpieczają przed deszczem. Tym przypadkiem powinna zająć się policja; nie można bezkarnie niszczyć przyrody - dodaje pani Danuta.
Bezprawny proceder zauważyli również duchowni. Zaniepokojeni zawiadomili policję.
- Jeszcze w lipcu wpłynęło do nas zawiadomienie w tej sprawie. Obecnie policjanci prowadzą dochodzenie - wyjasnia Bogumił Polikarski, komendant policji w Janowie Lubelskim.
Podobny przypadek ujawniliśmy kilka tygodni temu w Dzwoli. Na terenie miejscowej parafii ktoś wywiercił kilkadziesiąt otworów w drzewie będącym pomnikiem przyrody pod opieką wojewódzkiego konserwatora zabytków. W tym przypadku policję zawiadomili przedstawiciele gminy i służby konserwatora zabytków. Dochodzenie nadal się toczy. O ustalenie sprawcy w obu przypadkach będzie bardzo ciężko, bo drzewa znajdują się na ogólnodostępnych terenach.