Choć arcybiskup zakazał, księża w parafiach gminy Szastarka agitują z ambon. Odczytują wiernym list wójta, który przekonuje, żeby w wyborach samorządowych postawili na niego, a nie na jakichś "spadochroniarzy”.
- " ... starszym mieszkańcom naszej gminy mogą przypomnieć się czasy, kiedy wiele złych rzeczy działo się też nocą. Wszyscy zaś wiemy, że ci co byli wieszani wysoko na słupach, na których głosowaliśmy, zawiedli nasze nadzieje i musimy się teraz za nich wstydzić” - napisał Dudek w swojej odezwie do elektoratu. Ale na tym nie poprzestaje. Dalej wylicza swoje zasługi i podkreśla, że kandyduje, by złu zaradzić.
Księża, którzy w minioną niedzielę list wójta odczytali swoim parafianom, postąpili wbrew swojemu zwierzchnikowi. Bowiem arcybiskup Józef Życiński w połowie września wydał dekret, w którym zakazał w kościołach wyborczej agitacji. - Działania takie propagują w istocie formę bałwochwalstwa - stwierdził metropolita lubelski.
- Całości listu wójta nie czytałem - broni się ks. Józef Dobrowolski, proboszcz parafii w Polichnie. - Zdecydowałem się tylko dlatego, że było wiele pozytywnych relacji gminno-parafialnych. Nie namawiałem, żeby głosować na tego czy innego. Ja będę akceptował każdego, kto będzie wójtem.
Wójt też nie widzi w tym niczego złego. - Księża nie uprawiają polityki, ale mają prawo ukierunkować swoich wiernych. Uznałem, że jestem zobowiązany do poinformowania mieszkańców o zagrożeniach i nakłonieniu ich do podjęcia dobrych decyzji - tłumaczy z przekonaniem Dudek.
Apel wójta zdyskredytował jego najpoważniejszego rywala. Tomasz Mularczyk kandyduje na wójta z komitetu "Szastarka 2006”. On jako jedyny rozwiesił swoje plakaty w gminie.
- Wójt w ten sposób udowodnił, że jest człowiekiem bez zasad. Bo to on uprawia politykę, nawet w świątyniach. Uważam, że to kompromitacja - komentuje Mularczyk.
Arcybiskup Życiński jest w tej chwili za granicą. Wróci dopiero 5 listopada, tydzień przed wyborami. Jego rzecznik, ks. Mieczysław Puzewicz wstrzymuje się do komentarza. - Po powrocie arcybiskupa sprawę zbadamy i zajmiemy stanowisko - skwitował nasze pytania.