(Wojciech Nieśpiałowski/ Archiwum)
Po interwencji burmistrza w Kraśniku odwołany został koncert rockowego zespołu Kat i Roman Kostrzewski.
Lokalni politycy wzięli sprawy w swoje ręce w czwartek. – Ten zespół gra utwory takie jak np. "Noce szatana” czy "Ostatni tabor” – ostrzegała podczas sesji Rady Miejskiej Wioletta Kudła, radna z Kraśnika.
– Jak ktoś będzie chciał takie zespoły sprowadzać, to niech robi to na prywatnym terenie – tłumaczy burmistrz Mirosław Włodarczyk.
I dodaje, że miał w tej sprawie sygnały od mieszkańców. – Ludzie byli zaniepokojeni tym koncertem, plakaty były porozwieszane po mieście. Ponieważ nie ma co zaogniać sytuacji, zwróciliśmy się do właściciela, który dzierżawi od nas lokal i poprosiliśmy, aby takich zespołów nie zapraszał.
– Ludzie ze wspólnot działających przy parafii pw. św. Józefa Robotnika zwrócili mi uwagę, że w klubie "Dąbrówka Obora” 25 listopada wystąpił inny zespół. Jego członkowie wykonywali gesty satanistyczne – tłumaczy Wioletta Kudła.
– Jak byłam na koncercie żadnych gestów satanistycznych nie było, bo oczywiście byśmy reagowali. Co było później, nie wiem – odpowiada Wioletta Drumlak, p.o. dyrektor CKiP w Kraśniku.
• Czy dobrze, że koncert zespołu Kat został odwołany? – Trudno powiedzieć – ucina Drumlak. – Nie jestem za cenzurowaniem kultury, ale w CKiP powinniśmy pokazywać tę najwyższą.
– Słyszałem o tej sytuacji – komentuje Ireneusz Loth, perkusista i menedżer zespołu Kat. – Cóż, to się czasami zdarza. Chcę jednak podkreślić, że w całej Polsce nasze koncerty odbywają się w domach kultury, a nie w podnajmowanych lokalach i nic się nie dzieje. Jak ktoś jest niedouczony, to już nic nie poradzę.
Koncert grupy Kat w Kraśniku nie był jedynym zaplanowanym w naszym województwie. W połowie grudniu grupa ma wystąpić w Biłgoraju i Tomaszowie Lubelskim.