Władze chcą wprowadzić w mieście program antykorupcyjny. Ma to związek ze sprawą blisko 4 mln zł, które miasto musi oddać Norwegom przez przestępczą działalność poprzedniego burmistrza.
– Ale przecież do przestrzegania takiego "norweskiego” dokumentu antykorupcyjnego urząd był zobowiązany korzystając ze wsparcia? – I nie wyciągnął z tego żadnych wniosków – przyznaje przedstawiciel kraśnickiego urzędu miasta.
Zapowiedzi urzędu mają związek z wyrokiem sądu wobec byłego burmistrza Kraśnika. Piotr Cz. w ub. r. został skazany na 3 lata więzienia w zawieszeniu na 6 lat. Większość zarzutów dotyczyła przestępstw korupcyjnych związanych z projektem "Centrum Współpracy Polsko-Ukraińskiej” finansowanym z Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Miasto realizowało go w latach 2009–2011.
Na początku lipca burmistrz Kraśnika Mirosław Włodarczyk poinformował, że miasto ma oddać do końca sierpnia ponad 3,7 mln zł Norwegom. Takich pieniędzy nie ma w kasie miasta. Rozpatrywane są różne warianty wyjścia z tej sytuacji. Urzędnicy liczą m.in., że kwota ta może zostać rozłożona na raty, pod uwagę jest brany również kredyt.
Wcześniej jednak władze Kraśnika chcą jeszcze spotkać się w tej sprawie m.in. z ambasadorem Norwegii, ministrem i wiceministrem rozwoju regionalnego jak też ambasadorem Polski w Norwegii.|
– Wysłaliśmy również pisma m.in. wojewody, marszałka i parlamentarzystów pochodzących z naszego województwa z prośbą o pomoc – dodaje Mulawa.
– O problemach Kraśnika wiemy tylko z nieoficjalnych informacji. Nikt z Urzędu Miasta w Kraśniku nie spotkał się w tej sprawie z marszałkiem – informuje Katarzyna Olchowska z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.