Każdy radny Kraśnika musi się nauczyć śpiewać "Rotę”. Tą patriotyczną pieśnią będzie się bowiem zaczynała każda sesja Rady Miejskiej.
- Nawet odprawianie egzorcyzmów przed każdą sesją nie pomoże niektórym radnym podejmować dobrych decyzji - twierdzi Mirosław Włodarczyk, przewodniczący Klubu Radnych PiS. Podczas głosowania tej propozycji wstrzymał się od głosu.
Zszokowany pomysłem jest też radny Piotr Iwan, Razem dla Kraśnika. - Myślałem, że będziemy zajmować się poważnymi rzeczami. Mnie do mądrych decyzji "Rota” nie jest potrzebna - mówi. I dodaje, że o wniosku radnego Tracza dowiedział się od nas, bo nie był obecny na poprzedniej sesji.
Marian Tracz o słuszności swojego wniosku jest święcie przekonany. Choć przyznaje, że całej pieśni nie zna. - Będzie możliwość, aby tekstu się nauczyć.
I choć nie wszyscy radni podzielają tę argumentację, wniosek Tracza został przyjęty. "Za” było 11 radnych PiS, "Lubię Kraśnik” i PO, "przeciw” - 3 radnych SLD. Od głosu wstrzymało się pięć osób z PO i "Lubię Kraśnik”.
Nie zdecydowano jeszcze, czy pieśń popłynie z głośników, a radni będą tylko wtórować, czy też będą musieli ją wykonać bez podkładu.
- Próbowałem namówić radnych, aby ograniczyć śpiewanie tylko do wyjątkowych okazji, takich jak sesje rocznicowe, rozpoczynające lub kończące kadencję, albo spotkanie opłatkowe - mówi Tadeusz Członka (SLD), przewodniczący Rady Miasta SLD. - Niestety, nie udało się. I teraz jestem pełen obaw. Nie wiem, jak to zorganizować.
Również wnioskodawca nie ma w tej kwestii pomysłu. - Nie każdy musi śpiewać. Kogoś może gardło boleć albo coś innego. Równie dobrze możemy słuchać jakiegoś ładnego wykonania i minutę czy nawet dwie przestać w milczeniu - wyjaśnia Tracz.