"Sraj śmiało, ja wywiozę" - takim hasłem reklamuje się firma z Urzędowa. – Reklama ma się wyróżniać – tłumaczy przedsiębiorca.
– To hasło wymyślił mój teść – przyznaje Sebastian Twardowski, właściciel firmy, która zajmuje się m.in. wywożeniem nieczystości głównie na terenu powiatu kraśnickiego. – W dzisiejszych czasach, nowej firmie jest trudno zaistnieć na rynku. Więc każdy chwyt jest dozwolony.
Na samochodzie firmy znalazł się napis "Sr…j śmiało, ja wywiozę” i numer telefonu.
Zdjęcie szambowozu opublikował na blogu MM Lublin dziennikarz obywatelski. – Cóż reklama, reklama, pranie mózgu już od rana ... Niech żyje kreatywność! – napisał Fotonews.
Pod tekstem szybko pojawiły się już komentarze internautów. Opinie są różne. – Podoba mi się ta reklama – napisał internauta B-artek.
– Po prostu szambo! – komentuje z kolei Gracza7.
Właściciel firmy z Urzędowa twierdzi, że pomysł okazał się trafiony. – To najlepszy sposób na reklamę – przekonuje Twardowski. – Konkurencja zrywa plakaty, ulotki reklamowe są drogie. A tak jak ludzie zobaczą samochód, to mogą zadzwonić.
Co na to specjaliści od reklamy? – Każdy pomysł jest dobry, ważne żeby działał – komentuje przedstawiciel jednej z warszawskich agencji reklamowych. – Regionalnie pomysł ten jest do zaakceptowania.
Nie wszyscy są takiego samego zdania. – Używanie takiego języka jest wulgarne – stwierdza Iwona Kuczewska z agencji reklamowej Althea Disign w Warszawie. – To kompletnie nieprzemyślany przekaz z punktu widzenia marketingowego.
– To jest skuteczne, co dla właściciela tej firmy jest ważne – ocenia z kolei dr Danuta Kępa-Figura, z zakładu dziennikarstwa UMCS, która zajmuje się m.in. językiem komunikowania społecznego. – Dla kogo jest zła? Dla kształtowania smaku językowego. Przekracza, bowiem zasady dobrego smaku. Gdybym mogła, to był poradziła właścicielowi tej firmy, żeby jednak zmienił to hasło.