Po tym, jak zawaliły się schody, wejście na chór kościoła Św. Ducha w Kraśniku w najbliższych miesiącach nie będzie możliwe. Prac do wykonania jest dużo więcej. Zabytkowa świątynia wymaga gruntownego remontu związanego m.in. z odwodnieniem. Trzeba umocnić również skarpę od strony ul. Grodzkiej. A to wszystko kosztuje.
– Kiedy po powrocie z misji zostałem rektorem kościoła pw. Świętego Ducha w Kraśniku, w pierwszej kolejności zająłem się sprawą parkanu, który zagrażał bezpieczeństwu przechodniów (tzw. mały kościółek w Kraśniku stoi na wzgórzu – red.) – opowiada ks. Adam Woch, który jest rektorem od 2016 r. – W 2017 r. miasto sfinansowało te prace. Pilnego remontu wymagał również dach kościoła, był w stanie wręcz katastrofalnym. Zrobiliśmy ekspertyzę, z której wynikało, że więźba dachowa jest bardzo zniszczona. Stanąłem przed wyborem: albo zamknąć kościół ze względów bezpieczeństwa, albo zdobyć dofinansowanie i zebrać pieniądze na tzw. wkład własny, przygotować projekt i przeprowadzić remont.
Księdzu rektorowi udało się uzyskać dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na termomodernizacje kościoła i domu rektoralnego. W ramach projektu została m.in. położona dachówka. Zostały też wymienione okna, zamontowane nowe ogrzewanie podłogowe i docieplony strop kościoła. Kościół korzysta z pomp ciepła i instalacji fotowoltaicznej.
– Przy okazji tego remontu chcieliśmy odnowić również witraże i wymienić trepy na schodach prowadzących na chór i nieużytkowane poddasze oraz zrekonstruować więźbę dachową – dodaje ks. Woch. – Te dodatkowe koszty, które nie mogły być kosztem kwalifikowanym dotacji z NFOŚiGW, sfinansował magistrat.
Niestety 6 września ub.r., podczas prowadzenia robot budowlanych na dachu, doszło do wypadku. Zawaliły się schody, które zostały całkowicie zniszczone. Jedna osoba została ranna. Na miejsce przyjechali pracownicy nadzoru budowlanego i inspekcji pracy, a także policjanci.
– Prowadzone przez nas postępowanie zostało umorzone ze względu na brak znamion przestępstwa. To był wypadek – mówi asp. szt. Janusz Majewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
Po katastrofie budowlanej nadzór budowlany wszczął postępowanie administracyjne. Nakazał rektorowi kościoła odpowiednio zabezpieczyć świątynię, m.in. przed dostępem osób trzecich.
– Zastosowaliśmy się do decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego nakazującej zabezpieczenie miejsca katastrofy budowlanej. Usunęliśmy gruz i zamknęliśmy klatkę schodową – mówi rektor kościoła.
– Kiedy od nadzoru budowlanego uzyskaliśmy informację o katastrofie budowlanej, skontaktowaliśmy się z rektorem kościoła. Ksiądz na piśmie złożył nam wyjaśnienia w tej sprawie – mówi dr Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków. – Później przeprowadziliśmy kontrolę na miejscu.
Na początku października 2019 r. duchowny przekazał służbom ochrony zabytków dokumentację projektową dotyczącą odbudowy klatki schodowej w historycznej formie. – Z posiadanych przez nas informacji wynika, że 9 grudnia Starostwo Powiatowe wydało pozwolenie na budowę – dodaje Kopciowski.
Na rekonstrukcji schodów zakres koniecznych do przeprowadzenia prac się nie kończy. – Ponieważ trzpień schodów się rozpadł, zaczęliśmy zastanawiać się, co mogło być tego przyczyną – przyznaje rektor zabytkowego kościoła.
Zostały wykonane specjalne badania i ekspertyzy, aby sprawdzić zasolenie i zawilgocenie murów. Wyniki potwierdziły, że konieczne jest wykonanie odwodnienia kościoła. – Najwięcej wilgoci jest przy przyporach, co widać we wnętrzu kościoła. Poza tym poodparzany jest też tynk renowacyjny na ścianach wewnętrznych (położony w 2006 r.), który miał zapobiec dalszemu zawilgoceniu.
Już wiadomo, że roboty pochłoną miliony zł, a do listy prac trzeba włączyć jeszcze umocnienie skarpy od ul. Grodzkiej. Aby zebrać pieniądze są organizowane zbiórki. Rektor będzie się starać o dofinansowanie przynajmniej części niezbędnych prac, które prawdopodobnie w tym roku się jeszcze nie rozpoczną.