Kiedy konserwatorzy zdejmą rusztowania, mieszkańcy Krasnegostawu nie uwierzą, że to ich dawna świątynia. Kilkaset lat, całe pokolenia wiernych chodziły do kościoła o jednolitej, jasnej fasadzie. Po remoncie zobaczą barokowe kolory, muszle, róże i dzwonki
Służby konserwatorskie pokazały wynik badań unikatowej barokowej polichromii na elewacji pojezuickiego kościoła rzymskokatolickiego pw. św. Franciszka Ksawerego w Krasnymstawie.
- Rzecz jest bezprecedensowa w naszym województwie i ciekawa na skalę ogólnopolską. Ta imponująca elewacja nie ma analogicznej na całej Lubelszczyźnie. Domyślaliśmy się, że fronton kościoła św. Ksawerego ma polichromie w barkowej kolorystyce, były do tego przesłanki. W niektórych miejscach, tam gdzie osypywał się tynk było je widać. Jednak dopiero ustawienie rusztowań i kompleksowe badania pokazały ich walory. Fasada musiała robić niesamowite wrażenie. Zwłaszcza, że detale i motywy nie są malowane na płasko ale imitują trójwymiarowość. Co dodaje niezwykłej lekkości – mówi Paweł Wira, kierownik delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Chełmie.
Już latem konserwatorzy pokazywali projekt barwnej elewacji, którą odtworzyli na podstawie badań. Teraz jest już wersja ostateczna, jeszcze bardziej różnorodna kolorystycznie od tamtej. Bo, jak się okazało, im wyżej prowadzili badania, tym więcej barwnych elementów i motywów zdobniczych udało się znaleźć.
Co ciekawe, wszystkie wizerunki kościoła św. Ksawerego jakie znamy ze starych rycin czy najdawniejszych fotografii pokazują jego jednobarwną elewację.
- Możliwie że barwna polichromia, która była na fasadzie w momencie wybudowania kościoła w 1715 roku, z czasem wypłowiała. Najprawdopodobniej została pokryta tynkiem i zniknęła po tym jak w świątyni doszło do katastrofy budowlanej. 21 maja 1845 roku, w nocy, runęła kopuła. Jej fragmenty do dziś leżą w kryptach. Kopuły nigdy nie odbudowano. Może wtedy ujednolicono kolorystykę fasady? Zapewnie miało to też związek z tym, że był to czas zaborów. I tym, że po kasacie zakonu jezuitów, kościół był zwykłą parafią – dodaje Paweł Wira.
XVIII wieczne kolory, które wrócą, to jednocześnie powrót do zamysłu artystycznego twórców jezuickiej świątyni. To ważne, bo jak zauważa Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków, wystrój malarski fasady jest spójny kompozycyjnie z dekoracją malarską wnętrza kościoła. Po niemal dwustu latach, znów będzie to kolorystyczna całość.
Dodatkowym elementem będzie renowacja i przywrócenie pierwotnej, czarnej barwy marmurowemu portalowi, który zdobi główne drzwi. Widać na nim uszkodzenia pamiętające ostrzał w czasie I wojny światowej i pękniecie. Możliwe że powstało w wyniku wstrząsu podczas upadku kopuły.
Konserwatorzy przyznają, że świątynia i jej elewacja nadal kryje tajemnice. Na przykład nie wiadomo jakie przedstawienie w XVIII wieku zdobiło szczyt fasady. Znamy jedynie malowidło z przełomu XIX i XX wieku. Kolejna sprawa to zegary, które były na obu kościelnych wieżach. Specjaliści chcą, by zostały odtworzone, zwłaszcza, że zachował się mechanizm jednego z nich. Wiadomo, że jeden pokazywał godziny i minuty, ale co pokazywał drugi?
W roku przyszłym planowane jest przeprowadzenie właściwych prac konserwatorskich i restauratorskich. Ich zakres zależny jest od pozyskania funduszy. Mówi się o milionie złotych. Jeśli parafia dostanie dotację, prace powinny trwać przez jeden sezon. Spektakularną zmianę możemy zobaczyć za rok.