Nie tylko na słodko: w cieście, galaretce czy dżemie. Letnie owoce nadają się świetnie do przygotowania mnóstwa ciekawych dań. Dzisiaj podrzucamy Wam kilka przepisów z kolekcji prof. Jarosława Dumanowskiego.
Maliny na sposób kijowski
„Wziąć 2 litry wody, ¼ litra octu zagotować i sparzyć tem na sicie ułożone maliny, następnie przelać je kilka razy zimną wodą, żeby im odjąć zupełnie zapach octu. Do 1 funta malin wziąć 3 funty cukru i ¾ litra wody, zagotować syrop, wrzucić na gotujący maliny i smażyć tak długo dopóki maliny nie będą przezroczyste, a syrop dostatecznie gęsty. Tak usmażoną konfiturę wylać na salaterkę i zostawić do drugiego dnia. Chowając konfiturę w słój, zalać ją syropem podług potrzeby, a zbywający syrop zlać we flaszkę i używać do lemoniady”.
(Maliny po kijowsku z wielkopolskiej książki kucharskiej z XIX wieku)
Zupa ze świeżych wiśni
„Z dwóch funtów wiśni powyjmują się pestki; mała łyżka mąki podpraża się z kawałkiem masła i z nią tuszą się wiśnie. Leją się potym równe części wina i wody, przydaje się utarta skórka z pół cytryny, troszka tłuczonego cynamonu, 3 tłuczone goździki i cukier według upodobania i wszystko podgotuje się niedługo. Potym rozbiją się wiśnie, a zupa zalewa się na grzanki w maśle podsmażone”.
(Wilno, 1838 rok)
Wiśnie smażone w maśle
„Zrób wiązeczki z pięknych świeżych wiśni. Zrobione maczaj, sporządziwszy wolne ciasto z przedniej mąki, wina, jaj i cukru, a potem smaż je prędko w maśle. Albo: Włóż do rondla kawałek masła, niech się rozpali, wsyp trzy małe łyżki piękne mąki, niech się upraży żółtko, wyłóż do donicy, nalej pięć łyżek wina, wbij całe jajo i dodaj tyle białka, aby miało przyzwoitą gęstość, potem wstaw to do ciepłej wody, aby nie schłódło, maczaj w tem wiśnie i smaż je w maśle”.
(Receptura z Warszawy sprzed 200 lat)
Sos agrestowy
„Wpół dojrzały agrest obiera się z szypułek i kwiatu, zanurza się, ale nie gotuje się we wrzącej wodzie na chwilę, bo by się roztarł, i wylewa się na durszlak lub sito, aby osiąkł. Tym czasem podrumieni się trocha mąki w maśle, przyleje się nieco wina i wody i przegotuje się sos z cukrem, tłuczonym cynamonem i drobno uszatkowaną skórką cytrynową, potem przydaje się agrest i gotuje się nieco wolnym ogniem.”
( Wilno z 1838 roku)
Sos porzeczkowy
„Obrane z szypułek i roztarte porzeczki, przebiją się przez sito, sok z nich gotuje się z winem, cukrem i tłuczonym cynamonem, a przy końcu zagęszcza się trochą krochmalu lub tartą i w maśle podsmażoną bułeczką. Ten sos służy do czarnej zwierzyny, jako dzika itd.”
(Wilno, 1838 rok)
* Więcej na autorskim profilu prof. Jarosława Dumanowskiego: facebook.com/kuchnia staropolska