Starosta łęczyński zastanawia się nad złamaniem prawa, aby tylko uspokoić nastroje w Jaszczowie w gminie Milejów. Ponad 500 osób podpisało się pod protestem przeciwko budowie spopielarni zwłok.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Rodzinna firma pogrzebowa Beczkalskich z Trawnik zamierza wybudować spopielarnię zwłok w Jaszczowie, niemal w centrum osady, w pobliżu szkoły, pizzerii i głównego sklepu. Inwestycja ma stanąć na działce kupionej od starostwa. Beczkalscy w tej miejscowości już mają zakład pogrzebowy. Teraz firma wystąpiła do starostwa o pozwolenie na budowę spopielarni.
Ludzie są wściekli na starostę łęczyńskiego i wójta gminy Milejów, za to że nic nie zrobili, aby zablokować ten pomysł. Rozsierdzeni wystosowali petycję do Romana Cholewy, starosty łęczyńskiego. Podpisało się pod nią 570 osób. Cholewa poprosił o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Milejów w tej sprawie. W miniony piątek do urzędu przyszło około 50 mieszkańców gminy. Sam starosta spóźnił się pół godziny.
– Nie chcę mieć w sadzie tłustych jabłek. Nie po to kupiłem dom w Jaszczowie, aby mieszkać przy krematorium. Myślałem, że w tym domu spokojnie dożyję starości, zostawię coś wnukom. Jaką wartość będzie mieć moja nieruchomość, sąsiadująca z krematorium? – pytał na sesji wściekły Henryk Jaworski, jeden z sąsiadów firmy Beczkalskich.
Ludzie mają najwięcej pretensji do urzędników za brak informacji o zamierzeniach zakładu pogrzebowego. – Już w lutym firma wystąpiła do gminy Milejów o wyrys z planu zagospodarowania przestrzennego. Gmina nie wiedziała, po co im ta mapka? – pytała Agnieszka Kozak-Prus, jedna z liderek protestu. – My mamy obowiązek wydać taki wyrys. Nie jesteśmy stroną w tym postępowaniu. Pozwolenie na budowę wydaje starostwo – bronił się Sławomir Czubacki, zastępca wójta Milejowa.
– Gdy tylko dowiedziałem się o planach budowy spopielarni, natychmiast poprosiłem wójta Tomasza Surysia o zwołanie zebrania w Jaszczowie. Było to 20 sierpnia. Dlaczego wójt zwlekał z zebraniem do początków września, dlaczego było na nim tylko 30, 40 osób, o to proszę pytać wójta – dodał starosta Cholewa, który deklarował, że podziela stanowisko mieszkańców Jaszczowa. – Proszę wierzyć, jak tylko dowiedziałem się o planach firmy Beczkalskich, a było to 5 sierpnia, od razu zaczęliśmy szukać możliwości zablokowania wydania pozwolenia na budowę. Nie mam takiej prawnej możliwości. Muszę wydać to pozwolenie – oświadczył jednak starosta.
Mieszkańcy Jaszczowa, ale i całej gminy, obawiają się, że uruchomienie spopielarni negatywnie wpłynie na wartość ich domów, ale także na produkcję warzyw. – Jesteśmy gminą ogrodniczą. W moim gospodarstwie produkuję ok. 400 ton ekologicznych warzyw na eksport do Niemiec, na odżywki dla dzieci. Kto kupi moje warzywa uprawianie w pobliżu spopielani zwłok? Kto kupi na giełdzie w Elizówce warzywa od moich sąsiadów? – dodał Cezary Kubić z Jaszczowa.
Nikt z firmy Beczkalskich nie chciał rozmawiać z Dziennikiem. – (…) taka instytucja jak spopielarnia jest obiektem zwolnionym z opinii środowiskowej, co jednoznacznie mówi, że funkcjonowanie takiego obiektu jest zupełnie pasywne wobec środowiska, tym samym, żadne nieporządane związki trujące nie mają prawa być wydzielane podczas funkcjonowania takiego obiektu. Niestety, ludzie nie chcą słuchać tych argumentów z nieznanych nam powodów – czytamy w oświadczeniu firmy pogrzebowej Beczkalskich przesłanym do naszej redakcji.
Ludzie prosili starostę, zastępcę wójta, aby im pomogli znaleźć sposób zablokowania tej inwestycji. – Wciąż stajemy przed urzędniczym murem. Co mamy robić, czy wy jesteście dla nas, czy dla inwestora? – pytał Andrzej Dyczewski. – Zastanawiam się, czy nie złamać prawa i nie wydać decyzji odmownej. Niech sprawą zajmie się wojewoda – zadeklarował Roman Cholewa. Sala nagrodziła go brawami. Radni z Milejowa jednogłośnie podjęli uchwałę, w której protestują przeciwko pomysłowi budowy spopielarni.
Jak udało nam się ustalić firma Beczkalskich nie zamierza rezygnować. Mieszkańcy zapowiadają walkę do końca, łącznie z procesem sądowym. – Jeśli budowa ruszy, to nasz protest przyjmie ostrzejsze formy – zapowiedział Karol Niewiadomski, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego.
Pomysły budowy spopielarni zostały zablokowane w Lublinie, Chełmie, Głusku i Czerniejowie.