Kierowcy w Łęcznej już wiedzą, że jak popada lub są roztopy, to ulica im. kardynała Stefana Wyszyńskiego przypomina jezioro. Tak jest od momentu jej otwarcia, czyli od czterech lat. Ta sytuacja ma zmienić się w przyszłym roku.
Przy drodze wykonano rowy na zbierającą się wodę, która w naturalny sposób paruje. Niestety, to rozwiązanie nie zdało egzaminu, bo po intensywnych opadach rowy przepełniały się i deszczówka zalewała asfalt. – A ilu tu ludzi uszkodziło silniki, szczególnie w ciągu pierwszych paru tygodni po otwarciu. Kierowcy nie wiedzieli, że woda jest głęboka i z impetem wjeżdżali w kałużę. Nie jednego wyciągali na "sznurku”. Mój kolega za naprawę silnika zapłacił ponad 2 tysiące złotych – dodaje Krukowski.
Ulicę im. kardynała Stefana Wyszyńskiego oddano do użytku w 2006 roku. – W momencie, kiedy trwały prace nad drogą, nie było planów do zbudowania kolektora, ponieważ był to wydatek rzędu kilku milionów złotych. Już wówczas wiedzieliśmy, że będzie remontowana Jana Pawła II wraz z położeniem nowej kanalizacji. Dlatego zaplanowaliśmy przyłączenie odwodnienia Wyszyńskiego do rury biegnącej wzdłuż JP II – tłumaczy Dariusz Kowalski, zastępca burmistrza Łęcznej. Jednak remont "krajówki” rozpoczął się dopiero w tym roku i prawdopodobnie potrwa do wiosny przyszłego roku.
Miasto zdaje sobie sprawę z problemu. – W przyszłym roku za blisko 350 tysięcy zł zostanie wykonane połączenie kanalizacyjne z odwodnieniem ulicy Jana Pawła II. Tym samym Wyszyńskiego przestanie być zalewana i zamykana, bo woda po prostu spłynie do kanałów pod aleją Jana Pawła II – dodaje Kowalski.
– Boje się pomyśleć, co będzie wczesną wiosną, jak drogowcy nie dokończą remontu Jana Pawła II, a zaczną się roztopy. Nieprzejezdna Wyszyńskiego grozi częściowym paraliżem Łęcznej – dodaje kierowca.