Tomasz Wójtowicz, legendarny siatkarz i olimpijczyk z Lublina, walczy z rakiem trzustki. W sobotę odebrał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla polskiego sportu. Jednocześnie przyznał też, że toczy teraz najcięższy pojedynek w swoim życiu
- To dla mnie ukoronowanie kariery i wielki zaszczyt. Nie lubię o sobie mówić, ale widocznie pan prezydent uznał, że ten krzyż mi się należy - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Tomasz Wójtowicz.
Prezydent Andrzej Duda przyznał siatkarzowi drugie najwyższe odznaczenie państwowe - Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Jak czytamy na stronie Kancelarii Prezydenta RP, "za wybitne zasługi dla rozwoju polskiego sportu, za osiągnięcia sportowe oraz promowanie Polski na świecie".
Podczas odbierania tego wyróżnienia, można było zaobserwować dużą zmianę w wyglądzie Tomasza Wójtowicza. Niegdyś postawny mężczyzna ma obecnie problemy z poruszaniem się. Przez zmagania z chorobą utracił kilka kilogramów. Wcześniej musiał poruszać się na wózku inwalidzkim, teraz korzysta z chodzika.
Siatkarz tłumaczy, że jego problemy ze zdrowiem zaczęły się jeszcze w 2019 roku. - Komentowałem spotkania, jeździłem po Polsce. W grudniu 2019 roku wróciłem z meczu, żona na mnie spojrzała i spytała, czemu jestem taki żółty. Pojechałem do szpitala na badania i okazało się, że coś uciska drogi żółciowe. Lekarze musieli zrobić obejścia, a potem podczas badania tomografem okazało się, że mam guza trzustki - mówi.
Od marca ubiegłego roku Tomasz Wójtowicz przyjmuje chemioterapię. - Jeden ze składników chemii tak zadziałał, że sparaliżował mi nerw w nodze. Drętwieją mi też ręce, ale mogę się nimi, lepiej czy gorzej, posługiwać. Najgorzej z tą nogą, choć i teraz jest już dużo lepiej, bo jakiś czas temu byłem w takim stanie, że musiałem jeździć na wózku - przyznaje w wywiadzie.
Jak dodał, czuje, jakby musiał uczyć się chodzić od nowa. Korzysta z pomocy fizjoterapeuty, z którym spotyka się trzy razy w tygodniu. - Muszę odbudować mięśnie, bo podczas chemioterapii straciłem dużo kilogramów i masy mięśniowej. Bardzo schudłem - opisuje lublinianin.
W rozmowie siatkarz zdradził jednak, że dobry humor mu dopisuje. - My, członkowie drużyny Huberta Wagnera, jesteśmy przyzwyczajeni do walki. Przeciwnik, z którym teraz walczę, jest bardzo groźny i podstępny, ale wierzę, że wygram tę pięciosetówkę. Nastawiam się na długi i twardy bój, ale w końcu byliśmy mistrzami piątego seta. Teraz też wygram. Nie ma taryfy ulgowej, idę do przodu - powiedział.
Olimpijczyk zdradza, że wyniki badań dają powody do optymizmu. - Któreś z kolei badanie wskazuje, że jest czyściutko w brzuchu. Mam wprawdzie dwa guzki w płucach, ale lekarze twierdzą, że to może być zwykłe zwłóknienie. Tym bardziej, że nie rośnie - opisuje.
Tomasz Wójtowicz to jeden z najlepszych siatkarzy w historii tej dyscypliny na świecie. Na swoim koncie ma złoty medal Igrzysk Olimpijskich z Montrealu z 1976 roku oraz złoto Mistrzostw Świata z 1974 roku z Meksyku. Poza tym, uzbierał także srebra Mistrzostwa Europy: Belgrad (1975), Helsinki (1977), Paryż (1979) i Berlin (1983). Był także nominowany do grona ośmiu najlepszych siatkarzy świata i jest członkiem Amerykańskiej Siatkarskiej Galerii Sław.