Na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie stanęło pięć nowoczesnych wiat śmietnikowych. Drzwi mają zamek cyfrowy, w środku jest oświetlenie i wysokiej jakości kamery podpięte do centrum monitoringu. Filmiki z kamer wywołały śmieciową awanturę.
Sprawa odbioru śmieci Lubartowie jest dość skomplikowana. Za organizację systemu gospodarki odpadami odpowiada Związek Komunalny Gmin Ziemi Lubartowskiej. ZKGZL rozpisuje przetarg, w którym wyłania firmę odbierając śmieci spod bloków. W tym roku wygrał Suez Wschód z Lublina. Na początku roku w Lubartowie zmieniły się stawki za odbiór śmieci. Mieszkańcy bloków za odpady segregowane płacą 13 złotych miesięcznie od osoby (było 6), a za nieposegregowane 26 (było 12).
– Od miesięcy słyszałem w Związku, że mieszkańcy naszych osiedli bardzo źle segregują śmieci na poziomie 30-40 proc. Nie odpowiada to rzeczywistości, bo wcześniej prowadzone kontrole wykazały zupełnie inne dane – twierdzi Jacek Tomasiak, prezes SM Lubartów. – Po wprowadzeniu nowych wiat, dzięki monitoringowi, sprawdziliśmy, że na 100 osób wyrzucających śmiecie 97 segreguje, a 3 korzysta z frakcji mieszanej. Dwie z nich tak deklarowały, jednej zostanie naliczona wyższa opłata. Segregacja sięgnęła 80 proc. Nie wiedziałam, skąd ZKGZL bierze danej o niskim poziomie segregacji w naszej spółdzielni i na jakiej podstawie nalicza wysokie opłaty – dodaje.
Ostatnio kamery nagrały, jak pracownicy firmy wywożącej śmiecie przyjechali po frakcję mieszaną. – Na nagraniu widać, że z czterech pojemników na frakcję mieszaną pełny jest tylko jeden. W ruch poszła szufla i do pojemnika na mieszaną poleciały prawidłowo posegregowane papier i folia. Tak ze śmietnika wyjechała czysta frakcja mieszana – utrzymuje prezes Tomasiak.
– Każdy przypadek nieprawidłowości powinien być w pierwszej kolejności zgłaszany do biura Związku, tak aby Związek po zweryfikowaniu informacji mógł powziąć odpowiednie kroki i zastosować kary: czy to z racji zawartej umowy z przedsiębiorcą, czy też przepisów, w tym ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – mówi Ewa Badyoczek-Brzyska, dyrektor biura Związku Komunalnego Gmin Ziemi Lubartowskiej.
Ale, jak się okazało, pracownicy Suez Wschód z Lublina nie zrobili nic złego, postąpili zgodnie z umową. Wszystko, co leży na ziemi, jest tzw. przesypem. A ten musi być posprzątany z wiaty. Ze względu na przepisy BHP nie można tego robić rękami, tylko przy pomocy łopaty lub innych narzędzi.
– W wiatach Spółdzielni Mieszkaniowej źle obliczono liczbę potrzebnych pojemników na frakcje segregowaną i mieszaną. Tych ostatnich jest za dużo, tych pierwszych za mało – usłyszeliśmy w SUEZ Wschód.
To potwierdza nagranie, bo na frakcję suchą nie ma miejsca, a pojemniki na zmieszaną stoją puste. – Utrzymanie czystości w altanach śmietnikowych leży po stronie zarządcy nieruchomości. Odpady zalegające przy pojemnikach w dniu odbioru pracownicy firmy odbierającej traktują jako odpady zmieszane – dodaje Ewa Badyoczek-Brzyska.
Jacek Tomasiak za całą sytuację obwinia pracowników ZKGZL. – Niech ruszą się zza biurek i sprawdzą, jak wygląda segregacja śmieci, a nie opierają się tylko na tym, co im przywiozą śmieciarki do Wólki Rokickiej – dodaje Jacek Tomasiak.
– Pracownicy związku prowadzą kontrolę zarówno w zakresie segregacji odpadów, jak i prawidłowości wykonywania usług przez firmy odbierające odpady z terenu gmin należących do związku – ripostuje Ewa Badyoczek-Brzyska. – Na podstawie analizy wykonanej przez firmę odbierającą odpady związek doposażył altany śmietnikowe w pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów w takiej ilości, na jaką pozwala wielkość altan. Związek wystąpił również do Spółdzielni Mieszkaniowej z wnioskiem o przeanalizowanie zapotrzebowania na dodatkowe pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów. Takiej analizy nie otrzymaliśmy – dodaje dyrektor.
Prezes Jacek Tomasiak deklaruje na razie, że do połowy przyszłego roku wszystkie wiaty na osiedlach spółdzielni, czyli kolejnych 15, będą nowe, z monitoringiem.