Blisko sto osób przyszło na dzisiejsze posiedzenie Rady Miasta Lubartowa, żeby zaprotestować przeciwko przeniesieniu targu z centrum. Od jutra będą zbierać podpisy mieszkańców pod petycją za pozostawieniem targu w dotychczasowym miejscu.
Kupcy przyszli na sesję z transparentem "Nie zgadzamy się na przeniesienie targu”. Radni zgodzili się, żeby kupcy odczytali swój protest.
- Dotychczasowa koncepcja nie była z nami konsultowana - stwierdziła Grażyna Meksuła. - To przejaw wyjątkowej arogancji władzy.
Lubartowski targ to kilkadziesiąt straganów i blaszanych budek ustawionych na placu, tuż pod budynkiem Ratusza. Władze miasta chcą go zamienić na "plac wielofunkcyjny” a targowanie przenieść na plac przy ul. Kościuszki. Dopuszczają jednak umieszczenie na dotychczasowym targu punktów handlowych nietrwale związanych z gruntem.
Kupcy proponują, żeby plac został zmodernizowany, ale jednoznacznie zachował swój handlowy charakter. Chcą uczestniczyć w realizacji tego przedsięwzięcia.
Na dzisiejszej sesji Jerzy Zwoliński, burmistrz Lubartowa, zadeklarował, że z kupcami będzie współpracował. - Cieszę się, że przy rozwiązywaniu problemów pojawia się partner społeczny - stwierdził.
Czy dojdzie do porozumienia okaże się dopiero w najbliższych miesiącach. Radni o losem placu z targiem zajmą się najwcześniej na najbliższej sesji.
Atmosfera podczas dzisiejszych obrad była nerwowa. Radny Jerzy Tomasiak domagał się odwołania Jacka Zalewskiego, przewodniczącego RM. Wniosek nie wszedł do porządku obrad, bo powinna złożyć go jedna czwarta składu rady.