Rozmowa z Leszkiem Gajusiem, zastępcą nadleśniczego z Lubartowa.
– Osobiste obcowanie z przyrodą, lasem, naturą, to najlepszy sposób na kształtowanie ekologicznej świadomości. To obcowanie może mieć różne formy. W Nadleśnictwie Lubartów, podobnie jak w całym kraju, młodzież sadzi drzewa. Podczas takich akcji może przekonać się, jak ciężka jest to praca, a zarazem nabrać do lasu szacunku. Nic tak nie kształtuje ekologicznej wrażliwości, jak własnoręczne posadzenie drzewa. Potem człowiek zupełnie inaczej podchodzi do przyrody.
• Z lasem można jednak obcować w różnych formach. Czy Nadleśnictwo Lubartów ma taką ofertę dla mieszkańców Lublina czy innych miast?
– Dobrym przykładem są Lasy Kozłowieckie położone o rzut kamieniem od Lublina. Z parkingu w Kopaninie od razu można wsiąknąć w las, zaczynając od ścieżki edukacyjnej przy parkingu. To także punkt startowy dla ruszających na trekking po nowej trasie biegowej o długości blisko 9 kilometrów. Dobrze oznakowana ścieżka prowadzi biegacza nawierzchniami gruntowymi i asfaltowymi. Z kolei rowerzyści mają do dyspozycji ponad 30 kilometrów tras. W Starym Tartaku można odpocząć przy leśnym stawie. A jeżeli ktoś bardzo polubi to miejsce, to można wynająć pokoje lub skorzystać z oferty agroturystycznej miejscowości położonych na obrzeżach Lasów Kozłowieckich.
• Lasu trzeba jednak pilnować, bo kłusownictwo i kradzież drewna to chyba wciąż duży problem…
– O ile kradzież drewna w ostatnich latach jest mniejsza, to kłusownictwo wciąż sprawia duże kłopoty. Na szczęście mamy nowoczesne metody obserwowania lasu, m.in. system kamer, który pozwala Straży Leśnej skutecznie walczyć z tym procederem. Stosujemy też zawansowane metody, m.in. badania DNA. Ostatnio Straż Leśna namierzyła kłusownika po porównaniu kodu DNA z resztek materiału pobranego z sideł z tuszką znalezioną u kłusownika. Coraz częściej w taki sposób doprowadzamy do ukarania osób kłusujących w naszych lasach. A w lasach zwierzyny jest sporo, zwłaszcza saren, jeleni, danieli, łosi czy dzików.