Na spotkanie w budynku Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie poszła zwabiona obietnicą otrzymania „voucherów wczasowych”. Wyszła stamtąd ze stertą niepotrzebnego sprzętu AGD i kredytem na prawie 15 tys. zł
– Spotkanie w budynku spółdzielni mieszkaniowej miało być poświęcone możliwości uzyskania voucherów wczasowych. Było na nim kilkanaście osób – opowiada córka 73-letniej mieszkanki Lubartowa. – Była prezentacja ozonatora, reklamowanego jako artykuł pierwszej potrzeby w czasach koronawirusa i losowanie. Wygrała moja mama.
„Jakie ma pani szczęście!” – ucieszył się prowadzący spotkanie.
– Mama była skołowana. Tłumaczyła, że nie stać ją na te „nagrody”. Nikt jej nie słuchał. „Pani musi, pani już wygrała!” - pokrzykiwali na nią – opowiada córka. – Zmanipulowali ją, otumanili i zmusili do podpisania umowy. Nie miała przy sobie dowodu więc poszli z nią do mieszkania.
Do mieszkania przynieśli też paczki z towarami „w promocyjnej cenie”. W tekturowych pudłach: Ozonator S 500, grillownica, multicooker, wyciskarka i materac. Do zapłaty: 11900 zł.
– Moja mama nie ma takiej gotówki więc zaproponowano jej kredyt – opowiada córka. – 48 miesięcznych rat po 307,42 zł. Łącznie do spłacenia 14 756,16 zł. Mama ma niską emeryturę, normalnie w banku takiego kredytu by nie dostała.
Umowa z Eneda Sp. zoo została podpisana w piątek wieczorem. W sobotę przyszedł SMS z banku z informacją o kredycie.
– Przez całą niedzielę wydzwaniali do mamy. W końcu powiedziała mi się co zrobiła. A ile jest takich osób, które wstydzą się przyznać nawet swojej najbliższej rodzinie? – opowiada córka. – Oświadczenie o odstąpieniu od umowy wysłałam na trzy sposoby: poleconym z potwierdzeniem, kurierem, priorytetem. Listy kosztowały mnie 100 zł. Kolejne 190 zł zapłaciłam za odesłanie paczek. Od pana na poczcie usłyszałam, że na ten adres cały czas ktoś coś odsyła.
Mieszkanka Lubartowa ma też pretensje do władz Spółdzielni Mieszkaniowej. – Jeśli takie spotkanie jeśli jest organizowane w siedzibie spółdzielni to automatycznie staje się bardziej wiarygodne – stwierdza.
– My nic nikomu nie wynajmowaliśmy – zapewnia Jacek Tomasiak, prezes SM Lubartów, i odsyła do przedsiębiorcy, który w budynku spółdzielni prowadzi małą gastronomię.
– Dla mnie klient jest klient. Czy przyjdzie zjeść obiad, zrobić szkolenie czy pokaz. Nie ingeruję w to, co dzieje się na sali, pilnuję tylko czy zostawiają po sobie porządek – stwierdza w rozmowie z nami restaurator. Jak przyznaje takich pokazów „jest w Lubartowie mnóstwo”. – Praktycznie we wszystkich lokalach gastronomicznych. Ludzie wychodzą pościelami, odkurzaczami… Kiedy się wreszcie nauczą?
Ci, którzy po powrocie do domu czują się oszukani, rzadko kierują swe kroki na policję. – W ciągu ostatnich kilku miesięcy nie mieliśmy żadnych zgłoszeń tego typu sytuacji – mówi st. sierż. Jagoda Stanicka z KPP Lubartów.
Za to rzecznicy konsumentów mają pełne ręce roboty. – To zwykle ludzie w wieku emerytalnym, załamani, zdruzgotani, że dali się w takie coś wplątać – mówi Krzysztof Kędziora, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Lubartowie. – To jedne z najbardziej typowych spraw jakimi się zajmujemy.
Najważniejszy jest czas
– Nie ma co zwlekać, bo prawo daje konsumentowi 14 dni na odstąpienie od umowy bez podawania przyczyn. Pomagamy w napisaniu takiego oświadczenia. Weryfikujemy też adres, na jaki powinno ono zostać wysłane, bo często w umowach jest inny niż w KRS. Działamy też gdy sprzedawca nie chce odebrać zwróconego towaru. Często takich sytuacjach wystąpienie rzecznika konsumentów pomaga – mówi Kędziora.
Uważaj na te firmy
Pod tym samym poznańskim adresem (ul. Podgórna 15) co Eneda sp zoo działają (lub działały): Prolife, Vita Lift, Lifemed, Armenti, Hausefire, Hausfeuer. Na umowie sprzedaży, którą podpisała mieszkanka Lubartowa, jest jeszcze jeden adres – Wierzbowa 12 w Białymstoku, gdzie m.in. mieści się Centrum Zdrowia Beauty Med.