Na początku było ich 54. Potem co roku więcej i więcej. A przed rokiem prawie pięć tysięcy osób wsiadło na rowery i przejechało co najmniej 17 km.
Lubartowskie Święto Roweru dawno już przestało być imprezą lokalną. W tym rok organizatorzy spodziewają się około 7 tys. uczestników. Rowerzyści zawsze zjeżdżają się w pierwszą niedzielę lipca, w tym roku już po raz siedemnasty.
Najpierw było ich 54
Janusz Pożak, były reprezentant Polski w kolarstwie, pod koniec czerwca 1994 roku zaprosił znajomych na przejażdżkę z Lubartowa do Kozłówki i z powrotem. 54 osoby ruszyły z parkingu GasPolu przy ulicy Gazowej. Jadąc w dowolnym tempie pokonały 17-kilometrową trasę.
Spotkali się rok później, potem znowu i znowu. W 2004 roku w imprezie wzięło udział ponad 800 osób, w 2005 już ponad 1,5 tys., a w 2008 roku aż 3999! Ubiegłym 4901 uczestników przejechało łącznie ponad 137.000 km.
Największa impreza na świecie
– Chciałem, żeby coś takiego odbywało się co roku, myślałem, że będzie przyjeżdżało kilkuset, może tysiąc rowerzystów – opowiada Pożak. – Ale nie aż tylu. Do Lubartowa przyjeżdżają z Krakowa, Łodzi, Kielc... Na świecie nie ma drugiej takiej imprezy rowerowej.
Bo najczęściej organizowane są tam wyścigi. A lubartowskie święto roweru ma inną filozofię. To nie zawody, podczas których rowerzyści ze sobą rywalizują. Nie liczy się ilość przejechanych kilometrów, czy tempo jazdy. Każdy przyjeżdża o dowolnej porze i jedzie tyle ile ma ochotę. A jeśli przejedzie co najmniej 17 kilometrów dostaje pamiątkowy dyplom, okolicznościową koszulkę i miskę grochówki regenerującej siły.
Przyjedzie Szurkowski
Święto ma pokazać, że na rowerze można przyjemnie spędzać czas, a pod Lubartowem są ku temu doskonałe warunki. I to nie tylko przez jeden dzień w roku. – Na zachodzie widziałem mnóstwo rowerzystów, zastanawiałem się, kiedy będzie tak u nas. A teraz co sobotę widzę jak np. przez Nowotwór przejeżdżają całe rodziny na rowerach – opowiada Pożak.
Najpierw była tylko trasa przez Nowotwór do Kozłówki i powrotem przez Skrobów do Lubartowa. Potem, gdy rowerzystów było coraz więcej, wjechali w lasy Kozłowieckie. Przed rokiem doszła trzecia, przygotowana specjalnie dla mieszkańców Lublina, którzy dotąd najpierw musieli dojechać do Lubartowa. Teraz już w Nasutowie jest punkt kontrolny.
Z biegiem lat impreza nabrała też otoczki. To już nie tylko spontaniczne skrzyknięcie się grupy entuzjastów rowerowych ale potężne przedsięwzięcie organizacyjne. W tym roku towarzyszą jej występy zespołów muzycznych i tanecznych, konkursy ze znajomości przepisów ruchu drogowego, nieodpłatne znakowanie rowerów, tory przeszkód, pokazy jazdy akrobacyjnej. Gościem honorowym imprezy będzie Ryszard Szurkowski, szef Polskiego Związku Kolarskiego, który jest jednym ze współorganizatorów święta.
PROGRAM
8.00 – 17.00 – Zapisy: parking Gaspolu, Lubartów, ul. Gazowa
10.00 – 14.00 – Quiz ze znajomości przepisów ruchu drogowego, rowerowy tor przeszkód, konkursy sprawnościowe
11.00 i 14.00 – Konkurs dla dzieci pod patronatem BGŻ – "Jeżdżę z głowa”
10.00 – 16.00 – Znakowanie rowerów
16.00 – 18.20 – Blok artystyczny
18.30 – Przejazd uczestników przez miasto
19.00 – Zakończenie XVII Święta Roweru, losowanie nagród.