Pochodzący z Lublina wiceminister sprawiedliwości stał za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących „dobrą zmianę” – poinformował Onet.pl. Według portalu Łukasz Piebiak miał kontrolować akcję, obliczoną na skompromitowanie sędziów. Jako dowód, portal opublikował bogatą korespondencję ministra.
Aktualizacja, godz. 15.45
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak podał się do dymisji. Oświadczył: "w poczuciu odpowiedzialności za powodzenie reform, którym poświęciłem cztery lata ciężkiej pracy, składam na ręce ministra sprawiedliwości rezygnację z urzędu podsekretarza stanu".
Piebiak: w poczuciu odpowiedzialności za powodzenie reform, którym poświęciłem cztery lata ciężkiej pracy, składam na ręce ministra sprawiedliwości rezygnację z urzędu podsekretarza stanu.
— PAP (@PAPinformacje) August 20, 2019
***
Z informacji Onet.pl wynika, że akcja była wymierzona przede wszystkim w prof. Krystiana Markiewicza, szefa „Iustitii” – stowarzyszenia sędziowskiego, które krytykuje wprowadzane przez PiS zmiany w sądownictwie. Całe przedsięwzięcie polegało w skrócie na rozpowszechnianiu plotek i domysłów na temat prywatnego życia sędziego, w tym kontaktów z kobietami. W ramach akcji powstawały odpowiednie programy telewizyjne. W sieci pojawiały się również komentarze szkalujące sędziego.
Z ustaleń portalu wynika, że akcję dyskredytującą sędziego prowadziła kobieta o imieniu Emilia – to znana internetowa hejterka. Nie była zatrudniona w resorcie sprawiedliwości. Pośredniczyła jednak pomiędzy ministerstwem a mediami sprzyjającymi PiS. Publikowała również w mediach społecznościowych. Kobieta w ścisłej współpracy z wiceministrem Piebiakiem anonimowo rozsyłała, m.in. do mediów, materiały kompromitujące sędziów. Onet.pl opublikował obszerne fragmenty rozmów jakie prowadziła z Piebiakiem przez komunikator internetowy (pisownia oryginalna).
Emilia: Dzień dobry Panie Ministrze. Czy informacje są przydatne? I czy cis z nimi robimy?
Piebiak: Ja to już kiedyś dostałem ale nie miałem pomysłu jak wykorzystać więc nie wykorzystałem. Jeśli Pani ma to świetnie
Emilia: Pomysł mam taki. Rozesłać to anonimowo do wszystkich oddziałów Iustitii. I do samego zainteresowanego. Gazety odpadają bo brak dowodów.
[…]
Piebiak: Ludzie to rozniosą, a Markiewicz przygaśnie wiedząc co na niego jest. Może Kuba [według Onet.pl chodzi o Jakuba Iwańca, bliskiego współpracownika wicemin. Piebiaka] miałby pomysł jak to rozpowszechnić, nie zostawiając śladów?
[…]
Emilia: Pogadam z dziennikarzami i porozsyłam pisma. Anonimowo, mailem. Ale i listami. Jedyny problem to nie mam adresów i maili. Zrobię wszystko tak jak umiem, jak zawsze. Za rezultat nie ręczę ale postaram się. Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą.
Piebiak: Za czynienie dobra nie wsadzamy.
Z informacji portalu wynika, że rozesłano około 2,5 tys. anonimowych maili i listów z plotkami na temat szefa "Iustitii". Jeden z nich trafił pocztą na domowy adres samego Krystiana Markiewicza. Emilia miała dostać ów adres od wiceministra Piebiaka. W rozmowie z Onetem kobieta przyznała, że "bardzo wstydzi się tego, co robiła i że swoimi działaniami mogła zaszkodzić co najmniej 20 sędziom".
Prywatnie Emilia jest związana z jednym z sędziów z Krajowej Rady Sądownictwa, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Kim jest Łukasz Piebiak?
Sędzia Łukasz Piebiak to jeden z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry. Ma 43 lata. Urodził się w Lublinie. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Ma żonę i czwórkę dzieci. W latach 2009-2010 zasiadał w zespole ekspertów ds. reformy wymiaru sprawiedliwości przy Rzeczniku Praw Obywatelskich. W listopadzie 2015 r. został wiceministrem sprawiedliwości. W resorcie odpowiada za kadry. Zasłynął m.in. akcją masowego odwoływania prezesów i wiceprezesów sądów w całej Polsce. Jednozdaniowe informacje w tej sprawie przesyłał zainteresowanym faksem. W lutym ubiegłego roku Łukasz Piebiak został wykluczony z szeregów Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, w którym był m.in. członkiem zarządu.