Udawałeś chorobę psychiczną, żeby dostać rentę? Zgłoś się na policję - radzą funkcjonariusze z wydziału do walki z korupcją.
Afera wybuchła po zatrzymaniu w lutym 70-letniego Stanisława D., psychiatry ze szpitala w Radecznicy i jego znajomej, 72-letniej Stefanii P. Policja podejrzewa ich o pomaganie w wyłudzanie rent. Psychiatra wpisywał w dokumentach medycznych wymyślone choroby.
Na tej podstawie jego pacjenci dostawali z ZUS i KRUS świadczenia pieniężne. Kobieta pośredniczyła pomiędzy psychiatrą a osobami, które chciały zostać rencistami. Proceder mógł trwać co najmniej kilka lat.
W lutym policja po raz pierwszy zaapelowała do fałszywych rencistów, żeby zgłosili się na przesłuchanie. Zgodnie z prawem za korupcję nie ponosi odpowiedzialności osoba, która przyszła na policję i przyznała się, że dała w łapę.
Do kilkunastu osób policja dotarła sama. A w takim przypadku nie mogą one liczyć na bezkarność. Zostaną im postawione zarzuty wręczenia łapówek. Śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną, na podstawie której przyznawano renty. Wynika z niej, że fałszywe świadczenia mogło dostać nawet 200 osób. Straty Skarbu Państwa idą w setki tysięcy złotych. (dj)