Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie postawiła 37-letniemu księdzu ze Strzyżowa (gm. Horodło) zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej trzech gimnazjalistów. Katecheta, który miesiąc temu wrócił do pracy w szkole, nie przyznaje się do stawianych zarzutów.
24 stycznia dyrektorka Gimnazjum w Strzyżowie zawiesiła księdza w czynnościach. Roman K. odwołał się do Lubelskiego Kuratorium Oświaty. Sprawa trafiła do Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy Wojewodzie Lubelskim, a ta uznała, że zawieszenie księdza odbyło się z naruszeniem przepisów Karty nauczyciela, zatem należy je unieważnić. Dyrektorka szkoły mogła odwołać się od tej decyzji do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, ale tego nie uczyniła. Uznała, że o powrocie księdza do pracy w szkole powinni zadecydować rodzice. Podczas szkolnego referendum większość z nich opowiedziała się za tym, aby ksiądz mógł dalej uczyć religii. Do pracy wrócił 12 marca, mimo że w styczniu w rozmowie z nami przyznał, że bywa porywczy i zapowiedział rezygnację z pracy w szkole. Jak się obecnie sprawuje? Wczoraj nie udało się nam porozmawiać z dyrektorką szkoły. Wyjechała na konferencję metodyczną.
Co na to Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy Wojewodzie Lubelskim? - Postanowiliśmy wszcząć postępowanie dyscyplinarne w stosunku do księdza i jednocześnie zawiesić je do momentu zakończenia postępowania prowadzonego przez prokuraturę - mówi Elżbieta Koman, rzecznik dyscyplinarny komisji.